Watykan przyznaje się do seksskandalu

Dodano:
Watykan (fot. Wikipedia)
Watykan przyznał, że założyciel zgromadzenia Legioniści Chrystusa ojciec Marcial Maciel Degollado, zmarły w 2008 r., dopuścił się skandalu "najcięższego i niemoralnego zachowania", "licznych przestępstw" i prowadził "życie pozbawione skrupułów".
W wydanym oświadczeniu na temat skandalu pedofilii i seksualnego wykorzystywania seminarzystów przez meksykańskiego duchownego, Stolica Apostolska przedstawiła wyniki wizytacji, przeprowadzonej w zgromadzeniu. W jej trakcie - poinformowano - wysłannicy Watykanu przeprowadzili rozmowy z ponad tysiącem Legionistów i dokonali oceny kilkuset relacji. Efekty inspekcji podsumowano w watykańskim komunikacie następująco: "Wizytacja apostolska pozwoliła ustalić, że zachowanie ojca Marciala Maciela Degollado spowodowało tak poważne konsekwencje dla życia i struktury Legionu, że wymaga to wejścia na drogę głębokiej rewizji".

"Najcięższe i obiektywnie niemoralne zachowania ojca Maciela, potwierdzone przez niepodważalne świadectwa, jawią się niekiedy jako prawdziwe przestępstwa i ukazują życie, pozbawione skrupułów i autentycznych uczuć religijnych" - przyznał Watykan. "O tym życiu nie wiedziała wielka cześć Legionistów, przede wszystkim z powodu systemu relacji, stworzonego przez ojca Maciela, który zręcznie potrafił zapewnić sobie alibi, zyskać zaufanie, poufność i milczenie ze strony otoczenia i umocnić swą rolę charyzmatycznego założyciela" - głosi komunikat. Ten akapit odnosi się do wprowadzonego w zgromadzeniu przez duchownego - skandalistę dodatkowego ślubu, jaki musieli złożyć jego członkowie, przysięgając, że nie ujawnią, co się w nim dzieje.

Trwający przez dziesięciolecia proceder seksualnego wykorzystywania dzieci i seminarzystów przez duchownego z Meksyku to największy skandal, ujawniony w Kościele katolickim. Przez kilka dekad ojciec Marcial prowadził podwójne życie - miał także co najmniej troje dzieci. Watykan przez lata nie reagował na skargi i zarzuty, kierowane od ofiar Degollado. W oświadczeniu przyznano, że traktowane były jako "kalumnie". "Nierzadko pożałowania godne dyskredytowanie i oddalenie tych, którzy wątpili w jego prawe postępowanie, a także błędne przekonanie o tym, że nie należy szkodzić dobru, wyrządzanemu przez Legion, stworzyły wokół niego mechanizm obrony, czyniąc go przez długi czas nietykalnym, przez co niemożliwe było poznanie jego prawdziwego życia" - głosi oświadczenie.

Mowa jest w nim również o tym, że papież Benedykt XVI podejmie w najbliższym czasie decyzje w sprawie przyszłości zgromadzenia.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...