Bartoszewski: Polacy nie rozumieją ironii
Podkreślił, że nie ma nic złego w tym, że teraz chwali kandydata PO na prezydenta Bronisława Komorowskiego, swojego kolegę z internowania, za wychowanie pięciorga dzieci "na dobrych, dorosłych, katolickich studentów". Bartoszewski chwalił także Komorowskiego za bardzo dobre - jego zdaniem - wywiązywanie się z obowiązków prezydenta. - Życie i przypadek sprawiły, że akurat marszałek w okresie żałoby spełnia określone funkcje. Nie on sobie to wymyślił i nikt tego nie mógł wiedzieć dwa miesiące temu. Wypełnia swoje obowiązki i robi co do niego należy - powiedział Bartoszewski. Dodał, że u Jarosława Kaczyńskiego - kandydata PiS - podoba mu się z kolei jego przywiązanie do matki. - To bardzo pozytywna cecha. Chciałbym, aby synowie czy córki byli tak przywiązani do rodziców jak Jarosław Kaczyński. To jest widoczne - wyjaśnił Bartoszewski.
Oceniając trwającą kampanię wyborczą, powiedział, że "kampanii żadnej nie ma, są pojękiwania". Skrytykował hasło wyborcze Jarosława Kaczyńskiego - "Polska jest najważniejsza". Zdaniem Bartoszewskiego jest to stwierdzenie rzeczy oczywistej. - To tak jakby powiedzieć, że powietrze jest potrzebne do oddychania. Czy można oddychać bez powietrza? Oczywiście, że Polska jest najważniejsza, tylko to nie jest hasło partyjne. Z hasła podoba mi się pan Olechowski. On mówi "bogaćcie się". To fajne hasło. W Ameryce szalenie by się podobało - powiedział Bartoszewski.
PAP, arb