Premier Belgii uspokaja: nasze kłopoty nie wpłyną na UE
Dodano:
Belgijski premier Yves Leterme zapewnił, że polityczna niestabilność jego kraju nie będzie miała wpływu na przewodnictwo Belgii w Unii Europejskiej, rozpoczynające się 1 lipca. Leterme podkreślił po spotkaniu z przewodniczącym Komisji Europejskiej Jose Manuelem Barroso, że jego zaangażowanie w "sprawy bieżące" nie wpłynie na "właściwe przygotowania" do unijnej prezydencji.
Leterme mimo rozpadu popierającej go koalicji i dymisji rządu nadal zajmuje się sprawami bieżącymi w oczekiwaniu na przedterminowe wybory parlamentarne, które mają się odbyć 13 czerwca, krótko przed objęciem przez Belgię unijnej prezydencji. Premier podkreślił, że wybory nie będą stwarzały problemów dla prezydencji i że w Belgii panuje zgoda wszystkich sił politycznych co do współpracy w najbliższym półroczu.
Barroso ze swej strony zapewnił o zaufaniu do Belgii, jej proeuropejskiego ducha oraz doświadczenia jej klasy politycznej i dyplomatów. Jego zdaniem wybory nie przeszkodzą wcale w objęciu i sprawowaniu przez Belgię unijnej prezydencji. - Mogę pracować z tym rządem, jak i każdym, jaki zostanie zaprzysiężony - powiedział.
Według Leterme'a Belgia będzie dążyć podczas sprawowania prezydencji do "wykonywania co do litery" Traktatu z Lizbony i zapewnienia przywództwa instytucjom europejskim. Belgijska prezydencja ma skoncentrować się na pięciu obszarach: wychodzeniu z kryzysu, polityce społecznej i walce z ubóstwem, kwestiach środowiska, sprawach wewnętrznych i sprawiedliwości oraz stosunkach zagranicznych.
PAP, arb