SLD upamiętnia upadek komunizmu. "Dziękujemy Jaruzelskiemu"
"Polska nie osiągnęłaby tego epokowego sukcesu, gdyby nie społeczna wola zmian oraz determinacja i rozwaga przywódców ówczesnych politycznych obozów. Gdyby nie ich odwaga, wyobraźnia, dalekowzroczność i umiejętność niwelowania zagrożeń zewnętrznych. Gdyby nie ich przekonanie, że Polska jest najważniejsza, że zgoda buduje a niezgoda rujnuje, że czas zakończyć wieloletni konflikt między władzą a opozycją, wojnę polsko - polską i wejść na drogę do demokracji, wolności i niepodległości" - napisano w projekcie uchwały.
"Wyrazy szacunku i podziękowania" złożono w niej "autorom i uczestnikom Okrągłego Stołu: Wojciechowi Jaruzelskiemu, głównemu inicjatorowi i patronowi wielkiej polskiej przemiany, Lechowi Wałęsie, historycznemu przywódcy Solidarności, Tadeuszowi Mazowieckiemu, Bronisławowi Geremkowi, Jackowi Kuroniowi, Lechowi Kaczyńskiemu, Aleksandrowi Kwaśniewskiemu, przedstawicielom związków zawodowych, aktywnie uczestniczącym w tej zmianie i ludziom władzy. Wszystkim polskim patriotom, którzy w tym procesie brali udział".
Napieralski powiedział, że "przed wyborami w 1989 r. podziały między politykami, między Polakami były tak olbrzymie, że wydawały się nie do pogodzenia a jednak się udało i doszło do porozumienia". - Teraz widzę podobną sytuację. Przez ostatnie lata Prawo i Sprawiedliwości oraz Platforma Obywatelska spowodowały swoją polityką agresji i wojny, nie boję się użyć nawet słowa nienawiści, wielkie podziały. Zauważyłem pozytywną przemianę. Wierzę głęboko, że politycy deklarujący zakończenie wojny polsko-polskiej, te deklaracje składają uczciwie - dodał. Polityk ocenił, że jest szansa by tak jak 21 lat temu osiągnąć porozumienie - "by wszyscy razem rozmawiali o sprawach, które są ważne". - Są sprawy bezsporne, które mogą nas połączyć i możemy razem je rozwiązywać - podkreślił. Wśród nich wymienił m.in. pozyskiwanie środków unijnych, rozwój infrastruktury, stosowanie nowych technologii, a także przygotowania do Euro 2012.
Napieralski poinformował również, że wybiera się do Londynu. - W odróżnieniu od wielu innych osób chcę pojechać na spotkanie z naszymi rodakami, nie przemawiać, nie wygłaszać mów, a przede wszystkim ich wysłuchać - oświadczył czyniąc aluzję do wizyty marszałka Bronisława Komorowskiego w stolicy Anglii. Zapowiedział, że będzie przekonywał rozmówców w czasie pobytu w Wielkiej Brytanii, "że zmiana na lepsze w Polsce jest możliwa, że są politycy, jest kandydat na prezydenta, który myśli całkowicie inaczej, nie stereotypami, myśli do przodu, który nie ma żadnych uprzedzeń".
PP, PAP, arb