Domy na piasku

Dodano:
Zamiast kupować sobie głosy wyborcze za pieniądze podatników, rząd powinien oznaczyć tereny zagrożone klęskami żywiołowymi i pozostawić obywatelom wolną rękę w kwestii budowy własnych domów. Musimy bowiem pamiętać, starą rzymską zasadę - chcącemu nie dzieje się krzywda.
Wczorajsza nawałnica i niewielka powódź w okolicach Warszawy przypomniała biblijną przypowieść o mędrcu, który dom budował na skale i głupcu, który budował na piasku. Mądrość w dzisiejszej Polsce jest niestety mało popularna. Coraz więcej osiedli i domów jednorodzinnych powstaje w miejscach zagrożonych przez potencjalne wylewy rzek i skutki nawałnic. Minione tygodnie bardzo brutalnie tą niefrasobliwość zweryfikowały. Niestety w sukurs bezmyślności przyszedł rząd, który postanowił za publiczne pieniądze wspomóc powodzian i zaczął przyznawać zasiłki. Zasiłki nikomu nie pomogą, ale stworzą złudne wrażenie, że władza cierpi z obywatelami i pomaga im.

Co więcej - zasiłki wręcz szkodzą. Władza, rozdając zasiłki, demoralizuje ludzi. Wmawia im, że cokolwiek się nie stanie, zostaną otoczeni opieką i nawet jeśli będą "budować na piasku" i zapomną się ubezpieczyć - i tak dostaną pieniądze od dobrodziejów z rządu. Takie myślenie prowadzi do tego, że przeciętny człowiek odzwyczaja się od odpowiedzialności. Po co ma kierować się rozsądkiem przy budowie domu, skoro w razie czego wszelkie straty wyrówna mu władza za pieniądze podatników?

Tymczasem państwo w ogóle nie powinno wtrącać się w to, gdzie obywatele budują swoje domy. Jeśli Kowalski chce zbudować sobie dom na terenie podmokłym to jego sprawa. Prawo nie powinno mu tego zabraniać. Jeśli jednak przyjdzie powódź i Kowalskiego zaleje to jest to wyłącznie jego problem. Jeśli chce otrzymać odszkodowanie - musi się wcześniej ubezpieczyć.

Rolą urzędników państwowych powinno być sporządzenie dokładnych map zawierających precyzyjne oznaczenia terenów podmokłych i narażonych na zalanie. Dzięki temu każdy będzie wiedział jaką działkę kupuje. I jeśli mimo wszystko zechce postawić tam swój dom - niech robi to na własne ryzyko. Chcącemu nie dzieje się krzywda. Najwyżej cierpi z powodu bezmyślności.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...