"Kirgistan nie interesuje się bezpieczeństwem swoich obywateli"

Dodano:
Amnesty International zaapelowała do tymczasowego rządu Kirgistanu i władz lokalnych o to, by zapewniły ochronę ludności, zwłaszcza pochodzenia uzbeckiego, która była celem ataku na południu kraju. - Policja i siły bezpieczeństwa nie wywiązują się z obowiązku skutecznego zapewnienia bezpieczeństwa własnej ludności, zwłaszcza społeczności uzbeckiej - stwierdziła Maisy Weicherding, ekspert AI od Azji Środkowej.
Weicherding wzywa władze Kirgistanu do podjęcia niezwłocznych działań dla zapobieżenia dalszemu pogorszeniu sytuacji i do poszanowania podstawowych praw człowieka przez siły bezpieczeństwa dążące do przywrócenia porządku w Osz i okolicy. AI ocenia, iż 2-4 tys. Uzbeków, głównie kobiety, dzieci i osoby starsze ewakuowały się w pośpiechu z Osz szukając schronienia w sąsiednim Uzbekistanie. Amnesty obawia się, że liczba ta może wzrosnąć, jeśli sytuacja się nie ustabilizuje.

Według naocznych świadków, na których powołuje się AI, uzbrojone grupy młodych ludzi podających się za Kirgizów plądrują domy i sklepy w dzielnicach Osz zamieszkałych przez Uzbeków i strzelają do mieszkańców. Doniesienia niezależnej agencji Fergana.ru oceniają liczbę zabitych na 500 a rannych na 2 tys., w większości poważnie. Władze podały, że zginęło 77 osób, a ponad 1 tys. zostało rannych.

Amnesty wskazuje, iż przedstawiciele lokalnych sił bezpieczeństwa mieli powiedzieć, że nie są zdolne zapanować nad sytuacją i nie są w stanie ochronić ludności cywilnej. Siły bezpieczeństwa zostały liczbowo przytłoczone przez zbrojne gangi, które przechwyciły ich pojazdy opancerzone. Zajścia przeniosły się z Osz do Jalal-Abad i inne okoliczne miasta oraz wsie, gdzie ogłoszono stan wyjątkowy.

Do wybuchu przemocy doszło w czwartek. Starcia młodzieżowych gangów kirgiskich i uzbeckich przekształciły się w zamieszki na dużą skalę, podpalenia, plądrowanie domów i sklepów oraz ataki na Uzbeków w Osz. Południowy Kirgistan jest zamieszkały przez mniejszość uzbecką stanowiącą ok. 14,5 proc. z 5,5 mln ludności kraju. Jest także polityczną bazą obalonego w kwietniu br. prezydenta Kirgistanu Kurmanbeka Bakijewa. Tymczasowy rząd na czele z Rozą Otunbajewą zapowiedział, że pozostanie u władzy do 4 października, gdy mają zostać rozpisane wybory.

Władze kirgiskie i niezależni obserwatorzy winią za zajścia zwolenników Bakijewa i przestępcze gangi, motywu zajść dopatrując się w chęci zdestabilizowania sytuacji politycznej w kraju w przededniu referendum konstytucyjnego rozpisanego na 27 czerwca.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...