Stanisław Pyjas ponownie pochowany
Dodano:
Na cmentarzu w Gilowicach odbył się pochówek ekshumowanych dwa miesiące temu szczątków Stanisława Pyjasa. Uroczystość zgromadziła grono najbliższych. Trumna ze szczątkami spoczęła ponownie w rodzinnym grobie. Modlitwę nad otwartą mogiłą odmówił proboszcz miejscowej parafii ksiądz Wacław Kozicki.
Większość członków rodziny Stanisława Pyjasa nie chciała rozmawiać z dziennikarzami. Jedynie siostrzenica Agnieszka Przybysz, stojąc przy mogile wuja, zabrała głos. Skarżyła się, że podczas ekshumacji szczątków, dwa miesiące temu, znalezione zostały m.in. dwa kuliste przedmioty o średnicy ok. pół centymetra oraz zakrzywiona płytka. Później - jak mówiła - przedmioty te zniknęły.
"(...) Z ciała wydobyte zostały dwa kuliste przedmioty i zakrzywiona płytka. Zostały położone obok kości na tacy, a potem włożone do plastikowych worków i do trumny. Co się później z nimi stało? Nie wiem. 24 maja w trakcie oględzin w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu tych przedmiotów już nie było. Myślę, że mogły one mieć znaczenie dla wyjaśnienia sprawy śmierci, choć niczego nie sugeruję. Niepokoi mnie i moją mamę to, że one zaginęły, szczególnie, że w wewnętrznej części mózgoczaszki w trakcie oględzin zaobserwowałam dwa okrągłe wgłębienia, mniej więcej o średnicy pół centymetra zabarwione na ciemno popielaty kolor i trzecie trochę szersze wgłębienie" - mówiła. Przybysz poinformowała, że złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratora prowadzącego z wnioskiem o wszczęcie postępowania.
Prokurator krakowskiego oddziału IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa, Ireneusz Kunert skomentował w piątek słowa Przybysz: "Jako osoba prywatna mogę powiedzieć jedno - wszystko to jest dla mnie absurdalne. Jako prokurator muszę powiedzieć, że w sprawie tak zwanych kulistych przedmiotów, jakie rzekomo zostały znalezione w trakcie ekshumacji, zostało złożone formalne doniesienie o przestępstwie, które w przyszłym tygodniu prześlemy do właściwiej prokuratury w celu rozważenia śledztwa w tej sprawie".
Prokurator, który również uczestniczył w pogrzebie, w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że w wyniku badań szczątków Pyjasa ujawnione zostały "nieznane dotychczas obrażenia". Nie wspomina o nich protokół z sekcji przeprowadzonej 7 maja 1977 roku. Zaznaczył jednak, że biegli są teraz na wstępnym etapie badań i przygotowywania opinii. Czy ujawnione obrażenia mogą mieć przełomowe znaczenie w śledztwie? Prok. Kunert odpowiedział, że mogą w innym świetle postawić dotychczasową tezę co do tego, czy urazy jakich doznał Stanisław Pyjas miały charakter czynny czy bierny. Dodał zarazem, że opinia biegłych znana będzie nie wcześniej niż późną jesienią 2010 roku.
Kunert tłumaczył, że w 1977 r. obrażenia mogły nie zostać zauważone. "Opiniowanie sądowo-lekarskie czy też badanie szczątków na etapie ich zeszkieletowienia jest niekiedy znacznie bardziej miarodajne, niż w krótkim okresie po zgonie. Tutaj możemy obserwować kościec i urazy na nim zachowane. W kilka dni po śmierci nie da się tego zbadać i ujawnić" - wyjaśnił.
Prokurator pytany, czy nadal brane jest pod uwagę, że Pyjas został zastrzelony, powiedział: "Nie odniosę się do tego, bo podstawowe badania - tomografia - są wykonane w technice trójwymiarowej i teraz trwa obróbka danych. Po zakończeniu będzie można powiedzieć czy i jakie ślady zostały zachowane w czaszce".
Szczątki Stanisława Pyjasa, członka przedsierpniowej opozycji demokratycznej, ekshumowane zostały 20 kwietnia na potrzeby śledztwa, prowadzonego przez krakowski IPN, a mającego wyjaśnić okoliczności i przyczyny śmierci krakowskiego studenta. Wkrótce po ekshumacji w innej trumnie pochowane zostały szczątki pozostałych członków rodziny, spoczywających w tym samym grobie.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.
Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W jego toku IPN przesłuchał kilkudziesięciu nowych świadków. Z nowych ustaleń wyłoniło się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta.
W ramach tego śledztwa 20 kwietnia odbyła się ekshumacja szczątków Stanisława Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Biegli moją odpowiedzieć na 22 pytania, sformułowane przez IPN. Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP, wstępna opinia z badania szczątków ma być znana po wakacjach.
PAP, im
"(...) Z ciała wydobyte zostały dwa kuliste przedmioty i zakrzywiona płytka. Zostały położone obok kości na tacy, a potem włożone do plastikowych worków i do trumny. Co się później z nimi stało? Nie wiem. 24 maja w trakcie oględzin w Zakładzie Medycyny Sądowej we Wrocławiu tych przedmiotów już nie było. Myślę, że mogły one mieć znaczenie dla wyjaśnienia sprawy śmierci, choć niczego nie sugeruję. Niepokoi mnie i moją mamę to, że one zaginęły, szczególnie, że w wewnętrznej części mózgoczaszki w trakcie oględzin zaobserwowałam dwa okrągłe wgłębienia, mniej więcej o średnicy pół centymetra zabarwione na ciemno popielaty kolor i trzecie trochę szersze wgłębienie" - mówiła. Przybysz poinformowała, że złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratora prowadzącego z wnioskiem o wszczęcie postępowania.
Prokurator krakowskiego oddziału IPN, który prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Pyjasa, Ireneusz Kunert skomentował w piątek słowa Przybysz: "Jako osoba prywatna mogę powiedzieć jedno - wszystko to jest dla mnie absurdalne. Jako prokurator muszę powiedzieć, że w sprawie tak zwanych kulistych przedmiotów, jakie rzekomo zostały znalezione w trakcie ekshumacji, zostało złożone formalne doniesienie o przestępstwie, które w przyszłym tygodniu prześlemy do właściwiej prokuratury w celu rozważenia śledztwa w tej sprawie".
Prokurator, który również uczestniczył w pogrzebie, w rozmowie z dziennikarzami powiedział, że w wyniku badań szczątków Pyjasa ujawnione zostały "nieznane dotychczas obrażenia". Nie wspomina o nich protokół z sekcji przeprowadzonej 7 maja 1977 roku. Zaznaczył jednak, że biegli są teraz na wstępnym etapie badań i przygotowywania opinii. Czy ujawnione obrażenia mogą mieć przełomowe znaczenie w śledztwie? Prok. Kunert odpowiedział, że mogą w innym świetle postawić dotychczasową tezę co do tego, czy urazy jakich doznał Stanisław Pyjas miały charakter czynny czy bierny. Dodał zarazem, że opinia biegłych znana będzie nie wcześniej niż późną jesienią 2010 roku.
Kunert tłumaczył, że w 1977 r. obrażenia mogły nie zostać zauważone. "Opiniowanie sądowo-lekarskie czy też badanie szczątków na etapie ich zeszkieletowienia jest niekiedy znacznie bardziej miarodajne, niż w krótkim okresie po zgonie. Tutaj możemy obserwować kościec i urazy na nim zachowane. W kilka dni po śmierci nie da się tego zbadać i ujawnić" - wyjaśnił.
Prokurator pytany, czy nadal brane jest pod uwagę, że Pyjas został zastrzelony, powiedział: "Nie odniosę się do tego, bo podstawowe badania - tomografia - są wykonane w technice trójwymiarowej i teraz trwa obróbka danych. Po zakończeniu będzie można powiedzieć czy i jakie ślady zostały zachowane w czaszce".
Szczątki Stanisława Pyjasa, członka przedsierpniowej opozycji demokratycznej, ekshumowane zostały 20 kwietnia na potrzeby śledztwa, prowadzonego przez krakowski IPN, a mającego wyjaśnić okoliczności i przyczyny śmierci krakowskiego studenta. Wkrótce po ekshumacji w innej trumnie pochowane zostały szczątki pozostałych członków rodziny, spoczywających w tym samym grobie.
Ciało Stanisława Pyjasa znaleziono 7 maja 1977 r. w bramie kamienicy przy ul. Szewskiej w Krakowie. Prokuratura umorzyła wówczas śledztwo, uznając, iż zebrany materiał dowodowy "prowadzi do wniosku, że wyłączną przyczyną śmierci Stanisława Pyjasa był nieszczęśliwy wypadek spowodowany przez niego samego".
Według prokuratury, najprawdopodobniej znajdujący się w stanie "poważnego stanu nietrzeźwości" student potknął się o nierówności posadzki. "To spowodowało nieamortyzowany rękami upadek, utratę przytomności, obrażenia i krwotok, w wyniku którego nastąpiło zachłyśnięcie się i uduszenie" - stwierdziła prokuratura.
Dla przyjaciół i znajomych Pyjasa ta wersja okoliczności jego śmierci była od początku niewiarygodna; wiedzieli, że interesowała się nim SB. Śledztwo wznowiono w 1991 r., a potem jeszcze kilkakrotnie podejmowano i umarzano z powodu niemożności wykrycia sprawców. Według ustaleń, Stanisław Pyjas został śmiertelnie pobity. Śmierć Stanisława Pyjasa była impulsem do utworzenia w 1977 r. Studenckiego Komitetu Solidarności.
Obecnie sprawę bada krakowski IPN. Jest to już piąte śledztwo ws. śmierci Pyjasa. Krakowski IPN przejął je formalnie 21 maja 2008 roku w związku z pojawieniem się nowych dokumentów. W jego toku IPN przesłuchał kilkudziesięciu nowych świadków. Z nowych ustaleń wyłoniło się przekonanie, że sprawa dotyczy nie śmiertelnego pobicia, ale zabójstwa krakowskiego studenta.
W ramach tego śledztwa 20 kwietnia odbyła się ekshumacja szczątków Stanisława Pyjasa. Po oględzinach w krakowskim Zakładzie Medycyny Sądowej przewieziono je do ZMS we Wrocławiu. Biegli moją odpowiedzieć na 22 pytania, sformułowane przez IPN. Jak wynika z informacji uzyskanych przez PAP, wstępna opinia z badania szczątków ma być znana po wakacjach.
PAP, im