Byłam ofiarą księdza
Dodano:
- To wciąż powraca. Pamiętam, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu się poskarżyć – mówi Kora Jackowska.
W nowej piosence „Zabawa w chowanego" Kora opowiada historię ze swojego dzieciństwa, kiedy była molestowana przez księdza. To oparty na własnych przeżyciach protest przeciwko pedofilii w kościele. Teledysk z piosenką 25 czerwca trafi do internetu.
- To tkwi głęboko. Wrosło w psychikę, jak tatuaż wrasta w skórę. Oczywiście, nie myślę o tym obsesyjnie dzień i noc, ale to wciąż powraca. Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowywana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego, obrzydliwego księdza - zwierza się Kora "Wprost".
- Pochodziłam z bardzo biednego domu, wiadomo było, że wróciłam z sierocińca, półsierota, ojciec już nie żył, matka borykała się z piątką dzieci. Mieszkaliśmy w piwnicy. To charakterystyczne w zwierzeniach ofiar księży pedofilów, że zwykle są to dzieci właśnie z takich domów. Wielodzietnych, zaniedbanych. Oni dobrze wiedzą, kogo wybrać. Taką ofiarę łatwo wypatrzyć.
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".
- To tkwi głęboko. Wrosło w psychikę, jak tatuaż wrasta w skórę. Oczywiście, nie myślę o tym obsesyjnie dzień i noc, ale to wciąż powraca. Pamiętam doskonale, jak strasznie się bałam, gdy wyszłam od księdza. Przez lata nie byłam w stanie nikomu o tym powiedzieć, nikomu się poskarżyć, bo byłam wychowywana w poczuciu, że kobieta jest grzesznym narzędziem, że to ta Ewa, to jabłko, że wina jest we mnie. Choć to przecież ja byłam ofiarą starego, obrzydliwego księdza - zwierza się Kora "Wprost".
- Pochodziłam z bardzo biednego domu, wiadomo było, że wróciłam z sierocińca, półsierota, ojciec już nie żył, matka borykała się z piątką dzieci. Mieszkaliśmy w piwnicy. To charakterystyczne w zwierzeniach ofiar księży pedofilów, że zwykle są to dzieci właśnie z takich domów. Wielodzietnych, zaniedbanych. Oni dobrze wiedzą, kogo wybrać. Taką ofiarę łatwo wypatrzyć.
Czytaj więcej w poniedziałkowym wydaniu tygodnika "Wprost".