Lewa strona wyborów

Dodano:
Przed drugą turą wyborów zarówno Jarosław Kaczyński, jak i Bronisław Komorowski zabiegać będą o głosy elektoratu Grzegorza Napieralskiego. Forsując moją opinię, że wyborcy są ludźmi inteligentnymi, myślę że zabiegi te niewiele dadzą, a głosy otrzyma ten kandydat, któremu bliżej do lewicowych ideałów.
A jakie są te lewicowe ideały? Można je podzielić na gospodarcze i etyczne. W pierwszej grupie na pewno znajdą się takie postulaty jak łagodzenie ostrza kapitalizmu i ograniczenie wyzysku, poszerzanie ochrony socjalnej, zachowanie interwencjonizmu państwa, państwowego systemu edukacji i opieki zdrowotnej, progresywnego podatku i sprzeciw wobec prywatyzacji. Jeżeli natomiast poszukamy postulatów etycznych to można do nich zaliczyć rozdział państwa od kościoła, ekologię, równość, sprawiedliwość społeczną, szacunek dla mniejszości, walkę z dyskryminacją i szeroko rozumianą wolność obywatelską.

Jak z tej perspektywy wyglądają nasi kandydaci?

W sprawach gospodarczych zdecydowanie bliżej Jarosławowi Kaczyńskiemu do lewej strony parlamentu. Lider PiS-u ceni związki zawodowe, najchętniej rozdałby cały skarb państwa obywatelom, a słowo „prywatyzacja" działa na niego jak przysłowiowa płachta na byka.

Na tej płaszczyźnie dużo bardziej prawicowy wydaje się Bronisław Komorowski. To Platforma Obywatelska swojego czasu (czyli gdy nie rządziła) chciała wprowadzić podatek liniowy, jest zwolenniczką liberalizmu gospodarczego, a jej stosunek do prywatyzacji szpitali  po całej sądowej batalii jest właściwie nieznany (i lepiej o tym nie mówić publicznie).

Komorowski bliższy jest lewicy, gdy idzie o kwestia ideowe i etyczne. Marszałek może nie popiera w 100 proc. zapłodnienia metodą in vitro, dając jednak pewną furtkę pokazuje, że powinien istnieć rozdział państwa od kościoła. Również nie reaguje alergicznie na związki homoseksualne. Jako prezydent nie poprze co prawda ich legalizacji, ale swego czasu deklarował zniesienie barier prawnych w kwestiach opieki, dziedziczenia i wsparcia takich par. Bronisław Komorowski w tych sprawach z pewnością nie jest lewicowy, ale daje nadzieję na brak agresji wobec lewicowych postulatów.

Tego niestety nie można powiedzieć o Jarosławie Kaczyńskim. Prezes Prawa i Sprawiedliwości wydaje się nie widzieć niczego złego w braku rozdziału państwa i kościoła. Homoseksualistów owszem, nie chce prześladować, ale izolować jak najbardziej (twierdził np. kiedyś, że homoseksualista nie może być nauczycielem), a rządy PiS udowodniły nam, że wolność obywatelska jest pojęciem bardzo względnym.

Pozostaje zatem pytanie, jaka lewica głosowała na Grzegorza Napieralskiego? Jeśli byli to ludzie pracy dla których ważna jest opieka państwa, to zagłosują na Kaczyńskiego. Jeżeli był to jednak elektorat dla którego lewica to prawa mniejszości, równouprawnienie płci i rozdział kościoła od państwa to zdecydowanie lepszym wyborem będzie dla nich Komorowski.

Istnieje jeszcze trzecia opcja. Napieralski wcale nie musiał zdobyć tych kilkunastu procent głosów od elektoratu lewicowego. Głosować mogła na niego ta część społeczeństwa, która ma dość podziału na Polskę PO i Polskę PiS, ta która chciała za zaprotestować przeciwko wskazywaniu przez media na dwóch kandydatów. W takim wypadku nie da się przewidzieć na kogo zagłosują w drugiej turze,… jeśli zagłosują.

Piotr Kalsztyn

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...