Nowa strategia Google'a w Chinach
Dodano:
W środę licencja Google na prowadzenie działalności w Chinach wygasa. Amerykańska firma zmuszona jest zmienić swoją strategię w tym kraju i zrezygnować z wcześniejszych metod, które umożliwiały uniknięcie chińskiej cenzury – pisze „The New York Times”.
W marcu tego roku, w odpowiedzi na chińską cenzurę Internetu, Google znalazło bardzo sprytną metodę na ominięcie tej cenzury. Użytkownicy Google w Chinach (google.cn) automatycznie przekierowywani byli na nieocenzurowaną wyszukiwarkę Google Hong Kong (google.com.hk) . Ta metoda działała przez trzy miesiące, jednak od początku budziła zastrzeżenia chińskiego rządu. Teraz, kiedy licencja Google w Chinach ma wygasnąć za dwa dni, Amerykanie podjęli decyzję o zakończeniu transferu Google China do Google Honk Kong. Poinformował o tym na oficjalnym blogu Google, wiceprezes koncernu, David Drummond. Dodał on, że firma zmuszona jest do takiego rozwiązania, ponieważ chiński rząd dał jasno do zrozumienia, że jeśli strategia Google nie zostanie zmieniona, licencja nie zostanie odnowiona.
W najbliższych dniach Google zlikwiduje więc to przekierowanie, ale tak, że na jego chińskiej stronie google.cn nie będzie wyszukiwarki, a jedynie link do strony w Hongkongu (google.com.hk) z jej pełną, nieocenzurowaną funkcjonalnością. Tę chińską stronę Google nazwał "Landing Page"; nazwa ma sugerować, że chińscy internauci "wylądują" tam, gdzie będą mogli skorzystać z wyszukiwarki.
Rząd chiński domaga się od dostawców usług internetowych "odfiltrowywania" informacji na temat Tybetu, czy krwawego stłumienia demonstracji na placu Tiananmen w 1989 roku. Google uznał, że nie będzie się stosował do tych
wymogów cenzury i od 22 marca przekierowuje chińskich internautów na swój portal w Hongkongu.
Koncepcję "Landing Page" Google przedłożył władzom chińskim w rozmowach na temat przedłużenia licencji. Nie wiadomo, jak Pekin na nią zareaguje.
kr/ PAP / The New York Times
W najbliższych dniach Google zlikwiduje więc to przekierowanie, ale tak, że na jego chińskiej stronie google.cn nie będzie wyszukiwarki, a jedynie link do strony w Hongkongu (google.com.hk) z jej pełną, nieocenzurowaną funkcjonalnością. Tę chińską stronę Google nazwał "Landing Page"; nazwa ma sugerować, że chińscy internauci "wylądują" tam, gdzie będą mogli skorzystać z wyszukiwarki.
Rząd chiński domaga się od dostawców usług internetowych "odfiltrowywania" informacji na temat Tybetu, czy krwawego stłumienia demonstracji na placu Tiananmen w 1989 roku. Google uznał, że nie będzie się stosował do tych
wymogów cenzury i od 22 marca przekierowuje chińskich internautów na swój portal w Hongkongu.
Koncepcję "Landing Page" Google przedłożył władzom chińskim w rozmowach na temat przedłużenia licencji. Nie wiadomo, jak Pekin na nią zareaguje.
kr/ PAP / The New York Times