Kampania w sezonie ogórkowym

Dodano:
Letnie miesiące od dawna nazywane są sezonem ogórkowym. Większość Polaków wyjeżdża na urlop, a życie publiczne toczy się leniwie. W tym roku miało być inaczej ze względu na  przyśpieszone wybory. Nawet jeśli nie emocjonująco, to przynajmniej ciekawie. Nic bardziej mylnego, sezon ogórkowy wkroczył również do polityki i oglądamy najnudniejszą kampanię wyborczą III RP, co znalazło swoje odbicie w mediach.
Najlepiej widać to w gazetach regionalnych, które w każdej informacji i w każdym temacie, starają dopatrzeć się wątków lokalnych. I tak dla przykładu w Opolu kontrowersje budzi fakt, że autobus wyborczy Bronisława Komorowskiego, zwany Bronkobusem, zaparkował na trawie (a raczej miejscu gdzie trawa powinna być), dziennikarz obywatelski nawet zawiadomił policję. Na Śląsku natomiast poruszane są bardziej pozytywne aspekty kampanii. Wiadomością dnia w „Dzienniku Zachodnim" było, „Co Bronisław Komorowski zje dzisiaj na obiad w Dąbrowie Górniczej? Już wiemy!”. Największa śląska gazeta podaje, że kandydat PO będzie miał do wyboru rosół lub barszcz, pieczony karczek albo pierś z kurczaka. To tylko kilka dzisiejszych przykładów, w innych województwach takich wiadomości w okresie kampanii było więcej.

W ogóle ta kampania zrobiła nam się bardzo swojska, taka piknikowo-grillowa. Obaj kandydaci doczekali się wierszyków na swój temat, a pseudo-slogany wyborcze (głosuję na Bronka i przebrała się miarka głosuję na Jarka) dają wrażenie jakbyśmy nie wybierali męża stanu i głowy państwa, a raczej sołtysa lub starostę na wiejskie wesele.

Piotr Kalsztyn

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...