Gdzie się podziała gazeta z filmem krytykującym Łukaszenkę?
Po pierwszych sygnałach od czytelników o zniknięciu drukowanego wydania gazety z niewygodnym dla białoruskich władz artykułem redakcja opublikowała na stronie internetowej tygodnika (nn.by) całą zawartość numeru. Pliki do ściągnięcia dla wszystkich chętnych umieszczono w internecie po to, by informacja jednak dotarła do adresatów.
Film dokumentalny "Ojciec chrzestny", poświęcony możliwemu udziałowi prezydenta Aleksandra Łukaszenki w zaginięciach opozycyjnych polityków pod koniec lat 90., został wyemitowany przez rosyjski kanał NTV 4 lipca w porze najwyższej oglądalności. Na terytorium Białorusi zamiast niego w ramówce NTV białoruskie instytucje rozprowadzające sygnał telewizyjny umieściły inny program. Jednak mimo wysiłków cenzury mających na celu zablokowanie informacji o filmie, w krótkim czasie stał się on hitem w białoruskim internecie.
Po prawie dwóch tygodniach - 16 lipca - ten sam kanał wyemitował drugą część filmu. Opozycyjne białoruskie portale informacyjne, które odważyły się zamieścić odsyłacze do plików z filmem, przez kilkanaście godzin były blokowane przez "nieznanych hakerów". Intensywność ataku na portal Karta 97 spowodowała, że był on niedostępny dla białoruskich internautów do rana następnego dnia. Przedstawiciele portalu zaznaczają, że do przeprowadzenia tak zmasowanego ataku potrzeba wyjątkowo dużej sieci komputerowej.
Białoruscy komentatorzy zgodnie twierdzą, że emisję filmu przez kanał NTV, należący do państwowego koncernu Gazprom, należy odczytywać jako znak, że cierpliwość Moskwy wobec Łukaszenki się kończy i że w nadchodzących wyborach prezydenckich Kreml może postawić na innego polityka.
PAP, arb