Czesi nie zmienią zasad ochrony przyrody
Sędzia Dagmar Lastovecka rozstrzygnęła, że obecna ustawa jest zgodna zarówno z interesem publicznym, jak i prawem własnościowym. Według niej prawo ma wywierać wpływ na właścicieli, aby sami - bez pomocy organizacji przyrodniczych - poczynili niezbędne kroki na rzecz ochrony przyrody.
O zmianę ustawy wnioskowała grupa senatorów, która twierdzi, że ogranicza ona prawa własnościowe i nie pozwala właścicielom skutecznie się bronić. Obecnego jej kształtu broniło natomiast ministerstwo ochrony środowiska i tłumaczyło, że zapis pozwala na ingerencję jedynie w skrajnych przypadkach, w których właściciel nie wypełnia swych obowiązków, a środowisku grożą nieodwracalne szkody.
Orzeczenie sądu ucieszyło czeskich ekologów. Dzięki niemu obrońcy przyrody w Czechach nadal będą mogli walczyć o - jak mówi ustawa - "zachowanie gatunkowego bogactwa środowiska i utrzymanie systemu ekologicznej stabilności" nawet wbrew woli właścicieli terenu.
"Sąd postanowił, że państwo ma prawo w wyjątkowych przypadkach ustanowić ochronę czeskiego dziedzictwa przyrody tam, gdzie grożą nieodwracalne zmiany i szkody dla środowiska, należącego do nas wszystkich. Dopiero po tym obrońcy przyrody mogą negocjować z właścicielem terenu o sposobach tej ochrony, zapobiegając stratom, które wynikłyby ze zwłoki lub przewlekłego postępowania administracyjnego" - komentował Vojtiech Kotecky, rzecznik najbardziej wpływowej w Czechach pozarządowej organizacji ekologicznej Hnuti DUHA.
PAP, PP