ABW potwierdza: podsłuchiwaliśmy księdza Jankowskiego

Dodano:
Zmarły niedawno ks. Henryk Jankowski był w 2007 r. podsłuchiwany przez ABW w ramach śledztwa o przeciek z akcji CBA w resorcie rolnictwa - potwierdziła stołeczna prokuratura. Podsłuchów nie zniszczono, mimo że nie miały one znaczenia dla tego śledztwa.
Z nieoficjalnymi informacjami, że w aktach umorzonego w 2009 r. śledztwa są podsłuchy "bardzo prywatnych" rozmów ks. Jankowskiego, kilku warszawskich dziennikarzy spotkało się wiosną tego roku. Wtedy jednak Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmawiała w tej sprawie informacji. Obawiając się prowokacji i nie mając potwierdzenia wiadomości, media nie zdecydowały się na jej upublicznienie.

Teraz jednak Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie, potwierdziła, że w aktach tego śledztwa znajdują się stenogramy z podsłuchów operacyjnych dziewięciu osób, w tym ks. Henryka Jankowskiego. - Nic o tym nie wiem - komentuje Bogdan Święczkowski, szef ABW w rządzie PiS w 2007 r.

Sprawa podsłuchu wobec ks. Henryka Jankowskiego nie była przedmiotem doniesienia ABW do prokuratury z 2008 r. w sprawie nieprawidłowości w podsłuchach Agencji za rządów PiS - poinformowała jednocześnie rzeczniczka ABW. Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska powiedziała, że wszystkie materiały w sprawie podsłuchu ks. Jankowskiego były przekazane w 2007 r. warszawskiej prokuraturze na potrzeby śledztwa o przeciek z akcji CBA w resorcie rolnictwa. - My ich nie mieliśmy - dodała.

Koniecpolska-Wróblewska przypomniała, że nowe kierownictwo ABW na początku 2008 r. zarządziło audyt w Agencji, który zakończył się stwierdzeniem nieprawidłowości. - Były one związane z podsłuchami osób określanych we wnioskach do sądu jako "NN", mimo że ich tożsamość była służbom znana - powiedziała Koniecpolska-Wróblewska. W sprawie było doniesienie ABW do prokuratury. - Obecnie sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie - dodała rzeczniczka ABW.

Według dziennika "Polska", od lipca do października 2007 r. ABW nagrywała rozmowy kilkuset osób, chociaż lista głównych podsłuchiwanych obejmowała dziewięć nazwisk. W kilkudziesięciu tomach akt sprawy zawierających stenogramy podsłuchów umieszczono rozmowy z setkami osób z całej Polski, w tym m.in. z prawnikami, historykami, dziennikarzami, biznesmenami, osobami pełniącymi funkcje publiczne - napisała "Polska" w artykule pt. "Afera podsłuchowa".

Podsłuchów, które nie wiązały się w ogóle z przedmiotem śledztwa, nie zniszczono, bo może to nakazać tylko sąd, a śledztwo umorzono i sprawa nie trafiła do sądu. Prokuratura nie ujawniła ani tego, kto jeszcze był wtedy podsłuchiwany, ani dlaczego ujawniono takie działania akurat wobec ks. Jankowskiego.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...