Ile pracuje dziennie poseł? 10 minut
Dodano:
Nie każdy z nas może sobie pozwolić na to, by wejść do miejsca pracy, posiedzieć chwilę przy biurku - a następnie zdecydowanym krokiem oddalić się, by zająć się czymś ciekawszym. I jeszcze dostać za to pieniądze! Ale okazuje się, że posłowi na Sejm można więcej. Udowodnił to Longin Komołowski, który spędził w Sejmie około 10 minut - irytuje się "Super Express". Gazeta skrzętnie odnotowuje każdy ruch posła. Wiadomo, że tuż po 12.15 wpadł nieco spóźniony, naprędce podpisał listę wyłożoną przed wejściem na obrady Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej i Sportu - następnie wszedł do sali - i po dziesięciu minutach wyszedł.
Komołowski jako poseł niezrzeszony miał uczestniczyć w obradach komisji jako szef Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego. Podobno - jak tłumaczył zapytany o swoje zachowanie - tego dnia "nie były omawiane tematy dotyczące działalności sportowców niepełnosprawnych". Tymczasem według informacji gazety parlamentarzyści pochylali się nad ważną kwestią zakazu stadionowego i łamania go przez pseudokibiców. Sankcje za łamanie tego zakazu już niedługo znajdą się w kodeksie karnym.
Czy zatem poseł jest przeciwko takim sankcjom? A może on zajmuje się wyłącznie swoją własną działką i ta kwestia jest mu obca? Dodajmy, że Komołowski mówił jeszcze, że często jest zapraszany na posiedzenia komisji, "ale tym razem chwilę posłuchałem i opuściłem obrady" - wyznał szczerze.
Mamy jeszcze prośbę, aby - kiedy już Longin Komołowski wpadnie znów na chwilę do Sejmu - złożył projekt nowelizacji kodeksu pracy, na mocy której sejmowe zwyczaje można by zastosować również gdzie indziej. My też chętnie popracujemy 10 minut za pełną dniówkę. I nie musi to być nawet dniówka posła.mr/ "Super Express"