Polityk PO będzie się sądził z senatorem PiS i "Dziennikiem"
1 lipca "Dziennik Gazeta Prawna" opublikowała artykuł "Myśliwska fuzja pogrąża polityka Platformy". Przeczytać w nim można było (w wersji elektronicznej), że Centralne Biuro Antykorupcyjne zabezpieczyło broń myśliwską w domu Szprendałowicza, a wizyta ta była "efektem śledztwa dotyczącego podejrzeń o popełnienie przez marszałka Szprendałowicza przestępstw przeciwko dokumentom". W materiale anonimowy prokurator twierdził: "Podejrzewamy, że sfałszował swój egzamin myśliwski i wyłudził od komendanta wojewódzkiego policji w Radomiu pozwolenie na broń".
Szprendałowicz twierdzi, że pisał do DGP w sprawie sprostowania - nie jest podejrzanym, tylko jednym ze świadków w sprawie. Ponieważ gazeta sprostowania nie zamieściła, wystąpił do sądu - domaga się przeprosin oraz wpłaty 100 tys. zł na rzecz Hospicjum Królowej Apostołów. Podobne żądania zawarte zostały w drugim pozwie - przeciwko senatorowi PiS-u Stanisławowi Karczewskiemu. W tym przypadku chodzi o 50 tys. zł na Ośrodek Adopcyjno-Opiekuńczy w Radomiu.
- Senator zamieścił na swojej stronie internetowej informację o artykule w "Dzienniku Gazecie Prawnej" i opatrzył ją swoim tytułem, z którego wynikało, że przedstawiono mi zarzuty. Z kolei w zakładce "Moje opinie" napisał, że w nielegalny sposób wszedłem w posiadanie broni, co jest nieprawdą - argumentuje Szprendałowicz.
Gazeta.pl / pp