Tusk: Kończy się czas amatorów w polskim wojsku

Dodano:
fot. DWL
Kończy się czas amatorów w polskim wojsku - powiedział w poniedziałek premier Donald Tusk, który wizytował 1. Warszawską Brygadę Pancerną im. Tadeusza Kościuszki. Premier i szef MON Bogdan Klich podsumowali dotychczasowy program profesjonalizacji armii.

"To, co dzisiaj pokazali polscy oficerowie, polscy żołnierze, jeśli chodzi o determinację w profesjonalizacji polskiej armii, zarówno jeśli chodzi o procedury, jak i technikę - właśnie to umożliwiło nam zrezygnowanie z tego dręczącego młodych Polaków od dziesięcioleci obowiązkowego poboru" - powiedział premier.

W Wesołej szefowi rządu zademonstrowano umiejętności żołnierzy i ich sprzęt, w tym pojazdy pancerne, ale także systemy łączności i dowodzenia. "Tylko żołnierz świetnie przygotowany może być żołnierzem skutecznym i - na tyle, na ile to możliwe - bezpiecznym na współczesnym polu walki. Dzisiaj żołnierz, który ma iść do boju, to nie może być żołnierz z przypadku, to musi być rzeczywiście zawodowiec i to zawodowiec w kilku wymiarach, ponieważ wojsko - jak mało która dyscyplina - wymaga umiejętności, zdolności i wiedzy interdyscyplinarnych" - mówił premier. Według niego "kończy się bezpowrotnie czas amatorów w wojsku".

Dodał, że ostatnie wojny w Afganistanie i Iraku pokazały, jak wiele zależy od profesjonalizmu i wyposażenia żołnierzy. Zaznaczył, że polscy żołnierze uczestniczący w tych konfliktach uczyli się też praktycznego wykorzystania najnowocześniejszej techniki.

"Jesteśmy dumni, że możemy o polskim wojsku powiedzieć, że ono staje się w najwyższym stopniu zawodowe. I to jest możliwe mimo niełatwych czasów. Nie ma miesiąca, abyśmy nie dyskutowali, ile środków wojsko powinno otrzymać, na czym oszczędzać, na czym oszczędzać nie wolno" - powiedział Tusk. Zapewnił, że pilnowanie bezpieczeństwa finansowego państwa nigdy nie odbędzie się kosztem bezpieczeństwa polskich żołnierzy.

Oświadczył, że warto wspierać krajowy przemysł zbrojeniowy. "Obserwowaliśmy także możliwości polskiej myśli technicznej, która nie ustępuje innym, jeśli chodzi o poziom technologii. Jeszcze trochę czasu nam zajmie, by ta produkcja, która powinna wyposażać polskich żołnierzy w najnowsze możliwości, była konkurencyjna cenowo, ale wydaje się, że warto w to zainwestować maksimum cierpliwości i tyle pieniędzy, na ile dzisiaj Polskę stać" - powiedział.

Towarzyszący premierowi minister obrony Bogdan Klich ocenił, że program przyjęty przez rząd w sierpniu 2008 roku, może zostać pozytywnie podsumowany. "Profesjonalizacja, tak jak ją rozumieliśmy wtedy, to uzawodowienie plus zmiana zasadniczych systemów. Te sprawy, które zostały uznane za najważniejsze, zostały zrealizowane" - powiedział Klich.

Przypomniał, że w polskim wojsku od sierpnia ubiegłego roku służą tylko ci, którzy chcą być żołnierzami, a od początku tego roku armia szkoli się według nowego, trzyletniego systemu, który wprowadzono w miejsce poprzedniego, 18-miesięcznego. Podkreślił, że profesjonalizacja wymagała zmian w systemie szkolenia, zasadach zakwaterowania, reformy systemu wyżywienia; wiąże się też z tworzeniem nowej formacji - Narodowych Sił Rezerwowych.

Według Klicha "nabór do Narodowych Sił Rezerwowych ruszył z kopyta". "Mamy ponad 1700 złożonych wniosków, w kolejce oczekuje ponad siedem tysięcy tych, którzy mają za sobą przeszkolenie wojskowe, i około 20 tysięcy tych, którzy są cywilami z cywila, czyli nigdy przeszkolenia wojskowego nie przechodzili. Dla jednych i dla drugich otwarliśmy drzwi" - powiedział. NSR mają tworzyć żołnierze rezerwy, którzy ochotniczo zawarli kontrakt na okres od dwóch do sześciu lat na pełnienie służby wojskowej w rezerwie i pozostają w dyspozycji do wykonywania zadań w kraju i poza granicami państwa. Zgodnie z planem polska armia ma liczyć 120 tys. żołnierzy - 100 tys. w służbie czynnej i 20 tys. w rezerwie.

Klich zwrócił uwagę na zmianę systemu żywienia i likwidację części stołówek oraz na nowy system zakwaterowania - od 1 sierpnia żołnierzom, którzy nie mieszkają w lokalach należących do wojska, przysługuje dodatek na wynajęcie mieszkania lub spłatę kredytu. Klich zaznaczył, że "problem, którego nie były w stanie rozwiązać żadne rządy od 1995 roku, przez rząd pana premiera Donalda Tuska został rozwiązany". "Trochę to kosztowało, musieliśmy wydać trochę pieniędzy na wprowadzenie świadczenia mieszkaniowego. Ale dzisiaj 22 tysiące żołnierzy, którzy nie korzystali ani z kwatery służbowej, ani z miejsca w internacie, do tego świadczenia mieszkaniowego się zapisało" - powiedział.

Informację o realizacji programu profesjonalizacji armii na lata 2008-10 Klich ma przedstawić we wtorek Radzie Ministrów.

 PAP, pp

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...