"Liban odpowie na każdą nową agresję izraelską"
Między żołnierzami izraelskimi a libańskimi doszło we wtorek w regionie przygranicznym do najpoważniejszej wymiany ognia od konfliktu sprzed czterech lat. W następstwie incydentu życie straciło trzech Libańczyków i izraelski oficer. W środę armia izraelska wysłała znaczne posiłki w rejon granicy z Libanem, gdzie doszło do starć, by ochraniać operację wycinania stamtąd drzewa. Jak podało izraelskie radio wojskowe, żołnierze są wyposażeni m.in. w pojazdy opancerzone.
We wtorek strony podawały sprzeczne informacje na temat przyczyny incydentu. Według źródeł libańskich, sprowokowali je Izraelczycy próbujący wyciąć drzewo po stronie libańskiej. Wówczas libańscy żołnierze mieli oddać strzały ostrzegawcze, na co izraelscy odpowiedzieli ostrzałem artyleryjskim. Izraelczycy z kolei utrzymują, że zostali ostrzelani podczas "rutynowych czynności" na własnym terenie.
Wspomniane drzewo zostało w środę wycięte - poinformował obecny na miejscu korespondent agencji AFP. Liban ostrzegł, że odpowie na nową agresję izraelską, jeszcze zanim do tego doszło. Według izraelskiego radia wojskowego rozmieszczenie posiłków przy granicy ma stanowić "jasny komunikat" pod adresem Libanu.
Wtorkowe starcia były pierwszym incydentem na granicy libańsko-izraelskiej, który pociągnął za sobą ofiary w ludziach, od roku 2006, czyli od wojny między Izraelem a Hezbollahem. Wojna ta kosztowała życie 1,2 tys. Libańczyków i 160 Izraelczyków, a zakończyła ją rezolucja Rady Bezpieczeństwa ONZ, nakładająca blokadę na dostawy broni dla Hezbollahu oraz zabraniająca temu ugrupowaniu operowania w pobliżu granicy z Izraelem. ONZ zaapelowała we wtorek do Izraelczyków i Libańczyków o "maksymalną powściągliwość".
PAP, pp