Minister od Public Relations
Dodano:
Miał być ministrem na dobre czasy: robić odpowiednie wrażenie i emanować angielskością. Ale nagle odkrył w sobie talent polityczny. Jan Rostowski, minister finansów, nawet gdy zapowiada podwyżkę podatków, potrafi przekonać świat, że polska gospodarka ma się świetnie. Jednak czy zgodnie z prawdą? - zastanawia się Michał Senet. W najnowszym numerze tygodnika "Wprost" przyglądamy się marketingowym osiągnięciom ministra Rostowskiego.
Ministerstwo Public Relations – tak powinno się dziś nazywać Ministerstwo Finansów. Jacek Rostowski swoimi działaniami głównie wspiera premiera. Kiedyś rozumiał potrzebę przeprowadzania reform w Polsce, potem przestał był finansistą i stał się politykiem – tak szefa resortu finansów ocenia znany ekonomista prof. Krzysztof Rybiński.
Jan Rostowski to jedno z największych odkryć marketingu politycznego ostatnich lat. – Od PO powinny się uczyć partie w całej zajętej kryzysem Europie. Problemy mamy lub za chwilę będziemy mieć podobne do wielu krajów, a poparcie dla rządu utrzymuje się na poziomie 50 proc. To fenomen, a Jacek Rostowski ma w tym wielki udział – dodaje Rybiński.
Jan Rostowski to jedno z największych odkryć marketingu politycznego ostatnich lat. – Od PO powinny się uczyć partie w całej zajętej kryzysem Europie. Problemy mamy lub za chwilę będziemy mieć podobne do wielu krajów, a poparcie dla rządu utrzymuje się na poziomie 50 proc. To fenomen, a Jacek Rostowski ma w tym wielki udział – dodaje Rybiński.
To nie lada sztuka przekonać międzynarodowych analityków, że polski rząd trzyma finanse w ryzach – podczas gdy tak naprawdę są one bardzo rozluźnione. Pierwszy raz udało się to Rostowskiemu na początku kryzysu. Przekonał świat, że rząd będzie oszczędzał, a kwota cięć sięgnie 20 mld zł. W rzeczywistości co najmniej połowę tej sumy udało się uzyskać, zamiatając problemy pod dywan. Jak można zaoszczędzić kilka miliardów, z niczego nie rezygnując? Budżet usunął po prostu z listy wydatków budowę dróg. Koszty przerzucono na Krajowy Fundusz Drogowy, który nie jest uwzględniany w statystykach finansów publicznych.
Teraz Rostowski znów umiejętnie balansuje. Sposobem na kłopoty ma być podwyżka podatków, mimo że Platforma obiecywała ich obniżanie. Zręcznie przedstawiając dane, Ministerstwo Finansów dowodzi, że zmiany w VAT są korzystne! Nie tylko spowodują, że budżet dostanie ekstra 5-6 mld zł, ale też zostały tak pomyślane, aby zyskał zwykły obywatel. I rynek znowu to kupił! Trevor Cullinan, analityk Standard ze Standard & Poor’s, powiedział, że plan polskiego rządu to wreszcie to, czego agencja od niego oczekiwała: Polska jest w awangardzie krajów, które walczą z narastającym deficytem budżetowym. I nie waha się w tej walce przed użyciem społecznie bolesnych metod. Działa konsekwentnie, a to w opinii ekspertów bardzo zwiększa wiarygodność naszego kraju. – W rzeczywistości skutki podwyżki VAT dla finansów publicznych są mizerne – mówi polski ekonomista jednej z międzynarodowych instytucji finansowych.Więcej - już w poniedziałek, w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost".