Obrońcy praw człowieka martwią się o ofiary WikiLeaks
Ujawnione dotąd materiały to ponad 90 tysięcy - jak twierdzi WikiLeaks - "sprawdzonych i autentycznych dokumentów", m.in. o tajnych operacjach wojsk amerykańskich w Afganistanie między styczniem 2004 roku a grudniem 2009 roku. Ich publikacja wywołała zdecydowaną krytykę ze strony Białego Domu i amerykańskiego Ministerstwa Obrony.
Niezależna Afgańska Komisja Praw Człowieka, Amnesty International i trzy inne organizacje podały, że wymieniły e-maile z założycielem WikiLeaks Julianem Assange, w których wzywają go do usunięcia nazwisk afgańskich cywilów z 77 tysięcy tajnych dokumentów opublikowanych w zeszłym miesiącu w internecie.
Nader Nadery z Komisji powiedział, że organizacje te chcą, by usunąć nazwiska Afgańczyków z dokumentów już opublikowanych, jak i tych, które zostaną ujawnione w przyszłości. Swoje zaniepokojenie organizacje obrony praw człowieka wyraziły po wzroście fali zabójstw cywili uważanych za współpracowników afgańskiego rządu.
PAP, arb