Migalski apeluje do Polaków: ślijcie protesty do Łukaszenki
Dodano:
Marek Migalski eurodeputowany PiS apeluje na swym blogu o pomoc dla Teresy Sobol, szefowej iwienieckiego oddziału niezależnego Związku Polaków na Białorusi. Ma ona polegać na wysyłaniu – drogą elektroniczną – listów protestacyjnych do prezydenta Aleksandra Łukaszenki.
Eurodeputowany powołuje się na wiadomości, które docierają do Polski za pośrednictwem tematycznego portalu internetowego kresy.pl. Migalski chce swoją akcją protestacyjną przykuć uwagę "głównych mediów", aby te zainteresowały się informacjami o prześladowaniach polskiej mniejszości na Białorusi. "Poza tematycznymi portalami internetowymi nie są obiektem (informacje o prześladowaniach – przyp. red.) zainteresowania głównych mediów" – pisze Migalski.
Migalski zwraca szczególną uwagę na niezwykle trudną sytuację Teresy Sobol, szefowej iwienieckiego oddziału niezależnego Związku Polaków na Białorusi. "Pani Sobol, która jest starszą kobietą, stała się ofiarą nieustannego nękania przez białoruskie władze. Po raz trzeci wszczęto przeciw niej postępowanie z tytułu tych samych zarzutów pomimo wcześniejszego dwukrotnego umorzenia sprawy z powodu braku dowodów oraz przedawnienia" – opisuje kłopoty działaczki ZPB Migalski.
Teresie Sobol odmówiono kilka dni temu możliwości wyjazdu z Białorusi do Polski. Eurodeputowany PiS ocenia działania władz białoruskich wobec Teresy Sobol jako „oczywisty przykład prześladowania i uporczywego łamania praw człowieka". Według Migalskiego reżim Aleksandra Łukaszenki Związek Polaków na Białorusi uznaje za zagrożenie, dlatego stosuje represje wobec jego członków. "Nie możemy bezczynnie przyglądać się tej haniebnej sytuacji, dlatego też zachęcam Państwa do podjęcia działań adekwatnych do możliwości każdego z nas. Proszę o wysłanie do Prezydenta Łukaszenki, drogą elektroniczną, listu. Pokażmy swą solidarność z represjonowanymi i przynajmniej w ten sposób pomóżmy Pani Teresie. Być może jest to jedyny sposób by zwrócić uwagę mediów i odpowiednich polskich władz na ten problem – apeluje Miglaski".Treść listu, o wysłanie którego prosi Migalski, można znaleźć na blogu oraz stronie internetowej eurodeputowanego.
BG