Serce i rozum
Dodano:
Szczodra pomoc Unii Europejskiej dla dotkniętego katastrofą Pakistanu jest wyrazem nie tylko humanitarnych odruchów, ale przede wszystkim zdrowego rozsądku. Europa coraz częściej zdaje sobie sprawę, że w jej interesie leży stabilna sytuacja w Pakistanie.
To, co proponuje prezydent Sarkozy, jest logiczne i słuszne. Bo faktem jest, że obecnie obowiązujące procedury są przestarzałe i zbyt sztywne. W najbardziej jaskrawy sposób widać to było w przypadku trzęsienia ziemi na Haiti, kiedy pomoc unijna docierała do potrzebujących zbyt późno.
Piękny to gest ze strony Europy, że przejmuje się tragediami w innych częściach świata. Ale w przypadku Pakistanu chodzi nie tylko o ludzkie współczucie i chęć pomocy poszkodowanym, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo globalne. Wysoko postawieni dyplomaci unijni przyznali w ubiegłym tygodniu, że są poważnie zaniepokojeni rozwojem sytuacji w Pakistanie - czyli tym, że klęska i niestabilna sytuacja zagrozi pozycji demokratycznie wybranego rządu. W domyśle chodzi o wykorzystanie sytuacji przez talibów. A Pakistan jest przecież krajem, posiadającym broń atomową, który ma w dodatku napięte relacje z sąsiadami.