We Francji powstaje pomnik Lenina
Jak informuje agencja AFP, w środę rano w nowej dzielnicy Odysseum we wschodniej części Montpellier, rozpoczęto instalowanie pięciu monumentów z brązu, mierzących ponad trzy metry i ważących od 850 do 1000 kg. Oprócz figury wodza bolszewików, montowane są podobizny Churchilla, de Gaulle'a, prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta i francuskiego socjalisty Jeana Jauresa.
Według Freche'a, w przyszłym roku dołączą do nich pomniki twórcy ChRL Mao, przywódcy indyjskiego ruchu narodowego Mahatmy Gandhiego, byłej premier Izraela Goldy Meir, egipskiego męża stanu Gamala Abdela Nasera i laureata Pokojowej Nagrody Nobla, prezydenta RPA w latach 1994-99 Nelsona Mandeli. Swój oryginalny dobór postaci przewodniczący regionu tłumaczy, że są to "ludzie, którzy odegrali decydującą rolę w historii świata".
Pomysł Freche'a, niegdysiejszego maoisty, wywołał spore poruszenie w lokalnej społeczności. Miejscowi radni z partii Zielonych zagrozili, że przy pierwszej nadarzającej się okazji zdemontują wszystkie pomniki. Z kolei centroprawicowa UMP protestuje, by "generał de Gaulle stanął obok Lenina i Mao". Opozycja zwraca też uwagę, że projekt Freche'a pochłonie gigantyczne fundusze, gdyż każdy pomnik ma kosztować podatników 200 tys. euro.
Na portalu Facebook utworzono już parę dni temu specjalną grupę pod hasłem: "Przeszkodzimy wzniesieniu pomników Mao i Lenina w Montpellier". Inicjatorzy tej grupy przeciwstawiają się, jak mówią, aby "Montpellier gościło te symbole reżimów dyktatorskich i autokratycznych". Także oni zapowiadają, że usuną pomniki komunistycznych przywódców.
Freche, były długoletni mer Montpellier, najwyraźniej nie przejmuje się tą krytyką. W lokalnych mediach tak tłumaczył niedawno swoje uznanie dla lidera rewolucji bolszewickiej: "Lenin nie był krwawym dyktatorem. To człowiek, który zmienił oblicze XX wieku (...) U Lenina są momenty chwały: rewolucja październikowa, a potem dekolonizacja, gdyż rok 1917 zmienił kształt świata".
Pytany przez dziennikarza, czy w jego "panteonie" byłoby miejsce dla Józefa Stalina, lokalny polityk odpowiada: "Pewnego dnia - tak". Dodał jednak: "Ale trzeba zaczekać, aż to dojrzeje", tłumacząc, że żyją jeszcze ofiary represji stalinowskich. W opinii Freche'a, Stalin, choć był "katem", zasłużył się dla historii pokonaniem Adolfa Hitlera pod Stalingradem, dzięki czemu - jak mówi lewicowy działacz - "Rosjanie zmienili bieg II wojny światowej".
Nazywany "lewicowym Le Penem" Freche ma na swoim koncie wiele kontrowersyjnych czy wręcz prowokacyjnych wypowiedzi. W 2007 roku powiedział np., że w ekipie piłkarskiej Francji jest za dużo "Czarnych", za co Partia Socjalistyczna usunęła go ze swoich szeregów.
PAP, ps