Ślub w szafie - dlaczego polscy geje się żenią
Dodano:
Mają dość pytań, kiedy się ożenią i będą mieć dzieci. Ze strachu przed ujawnieniem polscy geje szukają gorączkowo partnerki, by stworzyć z nią pozory normalnego związku. Niektórzy są gotowi nawet się ożenić.
Szukam lesbijki do białego związku – takie ogłoszenie zamieścił miesiąc temu na gejowskim portalu Innastrona.pl 40-letni Tomasz. Napisał, że jest miły, atrakcyjny, elegancki i ma dobrą pracę, a także komputer i samochód. Do anonsu dołączył dwa zdjęcia. Jedno poważne: w błękitnej koszuli i krawacie oraz szarych spodniach z kantem, a drugie raczej frywolne: w czerwonym siatkowym podkoszulku, przez który prześwituje jego gładki, ogolony tors.
Tomasz był przekonany, że na odpowiedź będzie musiał długo poczekać, bo podobnych ogłoszeń widział na tej stronie mnóstwo, ale sprawy potoczyły się szybko: już dwa tygodnie później spotkał się z dziewczyną, która odpowiedziała na jego ofertę. Od razu się polubili i zaczęli nawet przebąkiwać o ślubie. Bo wszystko się świetnie składa: on woli mężczyzn, ona kobiety, a oboje mają dość namolnych pytań, kiedy wreszcie się ustatkują. – Jeśli weźmiemy ślub, przestanę wreszcie odbiegać od normy, będę jak inni ludzie. Już nie będę na cenzurowanym – marzy głośno Tomasz.
Bo życie pod ciągłym ostrzałem ciekawskich spojrzeń mocno mu dopiekło. Tomasz mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku,kilkadziesiąt kilometrów od Katowic, gdzie wszyscy się znają, a cudze sprawy to najciekawszy temat rozmów. Niektórzy zresztą chyba już się domyślają, że jest gejem. Bardzo wprawdzie pilnuje, by z mężczyznami spotykać się tylko w ich mieszkaniach, ale gdy przyznał się kolegom z firmy usługowej, w której jest zatrudniony, że nocami dorabia jako tancerz i striptizer w nocnym klubie, zaczęli, niby w żartach, nazywać go pedałem albo męską dziwką. – Nie protestuję, no bo co mógłbym właściwie powiedzieć? – pyta.
O tym, jak wygląda życie Tomka i dlaczego nie chce ujawnić, że jest gejem, oraz o historii lesbijki Joanny Kasprowicz czytaj w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" w tekście Renaty Kim.
Tomasz był przekonany, że na odpowiedź będzie musiał długo poczekać, bo podobnych ogłoszeń widział na tej stronie mnóstwo, ale sprawy potoczyły się szybko: już dwa tygodnie później spotkał się z dziewczyną, która odpowiedziała na jego ofertę. Od razu się polubili i zaczęli nawet przebąkiwać o ślubie. Bo wszystko się świetnie składa: on woli mężczyzn, ona kobiety, a oboje mają dość namolnych pytań, kiedy wreszcie się ustatkują. – Jeśli weźmiemy ślub, przestanę wreszcie odbiegać od normy, będę jak inni ludzie. Już nie będę na cenzurowanym – marzy głośno Tomasz.
Bo życie pod ciągłym ostrzałem ciekawskich spojrzeń mocno mu dopiekło. Tomasz mieszka w niewielkiej miejscowości na Śląsku,kilkadziesiąt kilometrów od Katowic, gdzie wszyscy się znają, a cudze sprawy to najciekawszy temat rozmów. Niektórzy zresztą chyba już się domyślają, że jest gejem. Bardzo wprawdzie pilnuje, by z mężczyznami spotykać się tylko w ich mieszkaniach, ale gdy przyznał się kolegom z firmy usługowej, w której jest zatrudniony, że nocami dorabia jako tancerz i striptizer w nocnym klubie, zaczęli, niby w żartach, nazywać go pedałem albo męską dziwką. – Nie protestuję, no bo co mógłbym właściwie powiedzieć? – pyta.
O tym, jak wygląda życie Tomka i dlaczego nie chce ujawnić, że jest gejem, oraz o historii lesbijki Joanny Kasprowicz czytaj w najnowszym numerze tygodnika "Wprost" w tekście Renaty Kim.