Komorowski: wejście Ukrainy do Unii jest naszą troską
Pytany, dlaczego za cel pierwszej swojej wizyty zagranicznej obrał sobie m.in. Paryż - zaraz po Brukseli i tuż przed Berlinem - Komorowski odparł, że "jeżeli jest się za silną Europą, to trzeba także budować jak najlepsze relacje z Francją".
Polskiego przywódcę zapytano także, czy jego zdaniem takie państwa jak Turcja i Ukraina mają swoje miejsce w przyszłej Unii Europejskiej. - Polska jest ostatnim krajem, który powinien za sobą zamykać drzwi i nie wpuszczać innych, bo sami stosunkowo niedawno odzyskaliśmy wolność, demokrację i znaleźliśmy swoje miejsce w NATO i w Unii Europejskiej. Polska opowiada się za konsekwentnym otwieraniem UE (...) w stosunku do wszystkich krajów, które wypełniają kryteria - odpowiedział polski prezydent.
Naciskany przez dziennikarza, czy dotyczy to także krajów o tradycji muzułmańskiej, jak Turcja, odparł: - Życzę Turcji, by spełniła te wszystkie kryteria, ale szczególnie się troszczę, by te kryteria spełnił polski sąsiad, ważny z punktu widzenia przyszłości sytuacji w Europie Wschodniej, jakim jest Ukraina. To jest polskie zmartwienie, polska troska i polskie zaangażowanie.
Jedno z pytań dotyczyło tego, czy celem Polski pozostaje wstąpienie do strefy euro pomimo kryzysu gospodarczego, który dotknął mocno należące do niej kraje. - Polska mówi wyraźnie - tak, chcemy być częścią strefy euro, musimy do tego przygotować Polskę, musi być też na to gotowa sama strefa - podkreślił Komorowski. W jego opinii, obecna dobra sytuacja gospodarcza w Polsce przybliża ten moment.
Dziennikarza France 24 interesowało także, czy polskiego prezydenta niepokoi, podobnie jak władze Gruzji czy państw nadbałtyckich, zapowiedź kupienia przez Rosję od Francji okrętów wojennych Mistral. - Nie, bo jeżeli jest to kwestia czysto handlowa, to Polska też chce sprzedawać w różnych miejscach produkcje własnego przemysłu zbrojeniowego i sprzedaje je - odpowiedział Komorowski. Dodał, że "nie należy sie dopatrywać w każdej transakcji handlowej podtekstu natury politycznej".
W opinii prezydenta ewentualna sprzedaż przez Francję - członka NATO - okrętów wojennych Rosji nie zagraża spójności polityki Sojuszu Północnoatlantyckiego. - Amerykanie sprzedają w różne miejsca uzbrojenie, Polacy i Niemcy sprzedają, Francuzi także - więc sprzęt wojskowy w coraz większym stopniu staje się normalnym towarem, a przemysł zbrojeniowy - normalnym przemysłem - zaznaczył Komorowski.
PAP, ps