Francuski minister przełożył ślub w obawie przed ekscesami
Przeciwnicy Bessona, zebrani na specjalnej grupie portalu społecznościowego Facebook, zapowiedzieli, że pojawią się na ślubie, by zakłócić uroczystość "kocią muzyką" i innymi "żartami". W odpowiedzi minister ogłosił, że ceremonia odbędzie się w innym niż planowany terminie i że nowa data będzie utrzymana w tajemnicy.
- Nie boję się "kociej muzyki" ani też psikusów, ale też nie zamierzam korzystać z przysługującej mi rządowej ochrony w wypadku ślubu, który jest wydarzeniem o charakterze prywatnym - tłumaczył minister. Dodał, że "nie godzi się na śledzenie przez paparazzich i dziennikarzy pism plotkarskich". Minister wezwał prasę do poszanowania jego życia prywatnego. Przy okazji zdementował pogłoski, jakoby wśród zaproszonych na ślub gości miał być prezydent Nicolas Sarkozy.
Besson, jedna z najmniej popularnych postaci w rządzie Francois Fillona, jest oskarżany przez opozycję o podsycanie ksenofobii wobec nielegalnych imigrantów we Francji oraz o nadgorliwą realizację polityki deportowania Romów do Rumunii i Bułgarii. Partia Socjalistyczna wypomina mu też, że choć niegdyś był jej członkiem, to potem przeszedł do przeciwnego obozu prezydenta Sarkozy'ego.
Szef resortu ds. imigracji ma trójkę dzieci z pierwszego małżeństwa z Sylvie Brunel, zakończonego rozwodem w ubiegłym roku. Obecna wybranka Bessona, 24-letnia Tunezyjka Yasmine Tordjman, jest studentką sztuk pięknych, prawnuczką byłej Pierwszej Damy Tunezji, Wassili Bourguiby. Ślub ministra z dużo od niego młodszą kobietą z Tunezji wywołał uszczypliwe uwagi w mediach. Popularny satyryk Stephane Guillon sugerował nawet, że Besson, choć oficjalnie potępia "papierowe małżeństwa" imigrantów z obywatelami francuskimi, to sam zawiera taki związek.
PAP, ps