"List Kaczyńskiego był szalenie logiczny"

Dodano:
Jarosław Kaczyński, fot. Wprost
- Byłoby lepiej, gdyby dziennikarze zajęli się bezczynnością tego rządu i podwyżkami, jakie nam serwuje - powiedziała pełnomocnik PiS w okręgu gdańskim Hanna Foltyn-Kubicka. Pełnomocnik przyznała, że nie rozumie "zadymy medialnej" wobec listu Jarosława Kaczyńskiego do członków partii.
- Zgadzam się z tym, co prezes napisał w liście. Każda partia polityczna może liczyć na sukces wtedy, kiedy realizuje konsekwentnie spójną politykę. Polityka jest grą zespołową i trzeba to zrozumieć. Każdy, kto nie chce grać w zespole, w żadnej partii nie byłby w stanie funkcjonować. Tworzymy jeden program, mamy jeden cel i powinniśmy konsekwentnie do niego zmierzać jedną drogą - powiedziała wiceprezes PiS Beata Szydło. Jej zdaniem, dyskusja na temat partyjnej strategii jest potrzebna, ale "nie na łamach mediów". - Źle się dzieje, że dyskusja wychodzi na zewnątrz. Po to są partyjne ciała statutowe - Komitet Polityczny, Rada Polityczna, klub - żeby tam wymieniać poglądy i dyskutować - dodała.

Pojedyncze głosy niezadowolenia

Według Szydło partii nie grozi rozłam, ale - jak przyznaje - "są pojedyncze głosy niezadowolenia". Wiceszefowa PiS jest zdania, że politycy tej partii powinni skupić się teraz przede wszystkim na tym, jak przebić się z programem i propozycjami ugrupowania do wyborców. - Nie odnajduję pomysłu wśród tych, którzy są malkontentami, oni też nie mówią, jaki mają pomysł na PiS. Mówią, że są niezadowoleni. To jedyny przekaz - oceniła. Z listu prezesa zadowolony jest także poseł Zbigniew Girzyński. Jak podkreślił, "to doskonała forma komunikowania się lidera ugrupowania z jego członkami". Poseł nie chciał odnieść się do treści listu.

Europoseł PiS Paweł Kowal, utożsamiany przez media - obok Joanny Kluzik-Rostkowskiej czy Pawła Poncyljusza - z liberalnym skrzydłem w partii, podziela opinię Beaty Szydło, że na tematy wewnątrzpartyjne powinno się dyskutować na forum partyjnym, a nie w mediach. Kowal nie chciał odnieść się do tez sformułowanych w liście prezesa PiS. Jak powiedział, pismo to ma formę listu i "jeżeli ktokolwiek uzna, że powinien odpowiedzieć, to powinien także odpowiedzieć formą listu do prezesa". W jego opinii, "można ten list potraktować jako zaproszenie do wewnętrznej dyskusji".

Kowal ocenił, że "taka wymiana listów jest nową jakością". Nie chciał odnieść się też do wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej, która w wywiadzie dla poniedziałkowego "Wprost" oceniła, że po wyborach język PiS przesunął się z języka komunikacji merytorycznej na język konfrontacji, którego symbolem jest Antoni Macierewicz. - Główny trzon Komitetu Politycznego jest nastawiony konfrontacyjnie, więc byłabym tam ciałem obcym - powiedziała tygodnikowi posłanka. Komitet to ścisłe kierownictwo PiS.

- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Komitet Polityczny jest nastawiony konfrontacyjnie. Mówienie o tym, kto jest lub nie jest merytoryczny, budzi mój sprzeciw. To jest dzielenie członków partii na tych lepszych i gorszych - uważa Beata Szydło. Według wiceprezes PiS Macierewicz działa "w merytoryczny sposób".

Macierewicz: Kaczyński odniósł się trafnie

Z kolei sam Macierewicz, pytany w poniedziałek o wypowiedzi Kluzik-Rostkowskiej, odpowiedział: "moje stosunki z Joanną Kluzik-Rostkowską zawsze były miłe i sympatyczne, nadal chciałbym tę sympatię wobec niej odwzajemniać". Według Macierewicza w liście do członków partii Kaczyński "trafnie" odniósł się do "podstawowych kwestii taktycznych, bieżącego działania PiS". W jego ocenie, w liście jest mowa nie o lojalności wobec partii czy jej lidera, tylko wobec "programu i kierunku działań".

Dziennikarze niech zajmą się rządem

Jako "szalenie logiczny" oceniła list Kaczyńskiego pełnomocnik PiS w okręgu gdańskim Hanna Foltyn-Kubicka. - Nie rozumiem natomiast całej tej zadymy medialnej wokół niego, głównie w telewizji. Byłoby lepiej, gdyby dziennikarze zajęli się bezczynnością tego rządu i podwyżkami, jakie nam serwuje - powiedziała Foltyn-Kubicka. Jej zdaniem, słusznie lider PiS podkreśla w liście sprawę lojalności partyjnej. - Nie wiem, jakimi motywami kierował się europoseł Marek Migalski, pisząc swój list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego, ale wiem jedno: gdyby tylko chciał, mógł swoje krytyczne uwagi powiedzieć w cztery oczy prezesowi - podkreśliła.

Foltyn-Kubicka zgadza się też z zawartą w liście Kaczyńskiego sceptyczną analizą tzw. miękkiej kampanii w kampanii prezydenckiej. - Wynik prezesa w wyborach był świetny - to prawda. Ale z drugiej strony przemilczanie w kampanii katastrofy smoleńskiej - największej tragedii narodowej po II wojnie światowej - i chowanie jej pod dywan było zupełnie nienaturalne - oceniła.

Kaczyński: serwilizm wobec Rosji

Do działaczy PiS-u w ostatnich dniach dotarł list szefa partii, w którym Jarosław Kaczyński pisze o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz PiS z członkami partii oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu. Kaczyński zapewnił członków swej partii, że informacje o jego dymisji są nieprawdziwe. Kaczyński odniósł się także do katastrofy smoleńskiej. W tym kontekście prezes PiS ocenił, że "nadal prowadzona jest polityka serwilizmu wobec Rosji". - Sprawa Smoleńska w ostatecznym rozrachunku dotyczy statusu naszego kraju jako państwa niepodległego, odgrywającego podmiotową rolę w stosunkach z innymi państwami, w tym także z potężnymi sąsiadami - przekonywał szef PiS. Temat katastrofy smoleńskiej w działalności PiS-u nadal wysuwa się na plan pierwszy. W wywiadzie dla portalu blogpress.pl działanie polskich władz w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem szef PiS nazwał "skandalem i pełną kapitulacją".

Prawdopodobnie we wrześniu zbierze się Rada Polityczna PiS, która będzie omawiać m.in. strategię partii. W ugrupowaniu trwa dyskusja - części posłów nie podoba się sposób działania przyjęty po wyborach prezydenckich, czyli zaostrzenie kursu partii. Należą do nich m.in. Joanna Kluzik-Rostkowska i Paweł Poncyljusz. Taką strategię PiS-u skrytykował w otwartym liście do prezesa partii eurodeputowany Marek Migalski. Obarczył on szefa PiS m.in. winą za niskie notowania partii. Oceniał też, że strategia PiS po wyborach prezydenckich "prowadzi prostą drogą do klęski wyborczej" w wyborach samorządowych i parlamentarnych. W ubiegłym tygodniu w związku z tym listem Migalski został wykluczony z delegacji PiS do PE. Komitet Polityczny PiS, który podjął taką decyzję, uznał, że zachowanie Migalskiego "wskazywało wyraźnie, że jego priorytetem jest działalność na rzecz własnej kariery, a nie dobro PiS".

Już po opublikowaniu przez Migalskiego listu otwartego Jarosław Kaczyński skierował pismo do działaczy swojej partii, w którym pisze m.in. o potrzebie nowego sposobu komunikowania się władz PiS z członkami partii oraz uporania się "ze zjawiskiem nielojalności" w ugrupowaniu. Każdy członek PiS otrzymał list w formie elektronicznej. Pismo zostało też rozesłane pocztą. Z tezami zawartymi w piśmie prezesa zgadza się kierownictwo PiS. Najważniejsi politycy PiS mówią, że dyskusja wewnątrz partii jest potrzebna, jednak powinna się toczyć na zamkniętych posiedzeniach Rady Politycznej albo klubu parlamentarnego, a nie w mediach.

zew, PAP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...