Tusk: to dobra i oczekiwana decyzja
Jak podkreślił, cieszy się, że ta sprawa znajdzie swój sensowny finał. - Lepiej później niż wcale. Cieszę się, tym bardziej, że wszyscy jesteśmy w to tak od serca zaangażowani, żeby ten krzyż jako pamięć żałoby, upamiętnienia ofiar katastrofy, opieka nad rodzinami, żeby to wszystko było wspólne i możliwie mało polityczne - mówił Tusk.
Krzyż sprzed Pałacu Prezydenckiego został przeniesiony w czwartek rano do prezydenckiej kaplicy. Docelowym miejscem dla krzyża jest kościół św. Anny - tak, jak wynika to z umowy między prezydencką kancelarią, harcerzami i stroną kościelną - poinformował szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski.
Pytany, jak ocenia fakt, że krzyż został przeniesiony do kaplicy prezydenckiej "pod osłoną nocy" Tusk powiedział: - Wydaje się, że gdyby ogłoszono na konferencji prasowej, że np. o godz. 14.30 wzywa się lud Warszawy, żeby był świadkiem tego, jak przeprowadza się tę operację, to może media byłyby zadowolone, natomiast chyba nie byłoby to racjonalne. Nam potrzeba w tej kwestii spokoju i elementarnego porządku, a nie kolejnego widowiska. - Uważam, inaczej niż niektórzy, którzy cieszą się z tej awantury, że widowiska wokół krzyża, że tych elementów widowiska, było już i tak o wiele, wiele za dużo - dodał premier.
pap, ps