Palikot: mogę stworzyć Ruch i pozostać w PO
Dodano:
Mój Ruch może powstać także w sytuacji, gdy ja będę w PO jeszcze przez jakiś czas - deklaruje Janusz Palikot. Poseł PO nie chce rozstrzygnąć kiedy opuści Platformę, chociaż już 2 października organizuje Kongres Ruchu Poparcia Janusza Palikota, który przez wielu uważany jest za zalążek nowej partii posła z Lublina. - Sam fakt zapowiedzi powołania ruchu – a w przyszłości być może i przekształcenia go w partię – bardzo zmobilizował ludzi z Platformy - zauważa Palikot w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
- Donald Tusk na ostatnim kongresie powiedział, że wolałby, aby ludzie chodzili do kościoła się modlić, a nie po instrukcje polityczne. Dyskurs już się zmienił. Ten ferment był potrzebny. Natomiast moja decyzja, czy odejdę z partii, powinna być podjęta wspólnie z członkami stowarzyszenia - mówi Palikot. - Ale to nie znaczy, że będę przeciągał swoją obecność w PO. Nie zostanę ani jednego dnia dłużej niż to będzie potrzebne - dodaje. - Tworzony ruch nie planuje rozbicia czy osłabienia PO. Ma raczej służyć przeciągnięciu partii na drugą stronę - zaznacza.
Palikot przyznaje, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie rozmawiał z premierem Tuskiem o swojej przyszłości w PO, bo... nie zdążył. - Mamy z żoną rocznicę ślubu. I jak co roku, wyjechaliśmy. Tym razem do Wenecji. Być może do spotkania dojdzie w piątek albo w przyszłym tygodniu - mówi Palikot.
Poseł z Lublina opisując obecną sytuację w PO twierdzi również, że to Cezary Grabarczyk a nie Grzegorz Schetyna jest dziś numerem dwa w PO. - Oczywiście, on to robi z mandatu Tuska i dla Tuska, więc miał ułatwione zadanie. Jednak to pokazuje jego realną siłę - tłumaczy. - Patrząc z zewnątrz, Schetyna jako wicemarszałek jest dla opinii publicznej ważniejszą osobą. Ale z punktu widzenia wewnętrznej logiki, czyli tego, kto ma realną siłę w środku partii, to numer dwa przysługuje Grabarczykowi - dodaje.
Palikot przyznaje, że mimo wcześniejszych zapowiedzi nie rozmawiał z premierem Tuskiem o swojej przyszłości w PO, bo... nie zdążył. - Mamy z żoną rocznicę ślubu. I jak co roku, wyjechaliśmy. Tym razem do Wenecji. Być może do spotkania dojdzie w piątek albo w przyszłym tygodniu - mówi Palikot.
Poseł z Lublina opisując obecną sytuację w PO twierdzi również, że to Cezary Grabarczyk a nie Grzegorz Schetyna jest dziś numerem dwa w PO. - Oczywiście, on to robi z mandatu Tuska i dla Tuska, więc miał ułatwione zadanie. Jednak to pokazuje jego realną siłę - tłumaczy. - Patrząc z zewnątrz, Schetyna jako wicemarszałek jest dla opinii publicznej ważniejszą osobą. Ale z punktu widzenia wewnętrznej logiki, czyli tego, kto ma realną siłę w środku partii, to numer dwa przysługuje Grabarczykowi - dodaje.
"Rzeczpospolita", arb