Rakiety Patriot z Morąga do Torunia. "Nie wierzę, to by było chaotyczne"
"Mam nadzieję, że to plotki"
Burmistrz Morąga Tadeusz Sobierajski wyraził nadzieję, że pojawiające się w mediach doniesienia o przenosinach Patriotów to nieprawdziwe plotki. - Nie wierzę w takie rozwiązanie, bo świadczyłoby to o jakimś chaotycznym działaniu MON i rządu, które zainwestowały przecież spore kwoty w przygotowanie miejsca stacjonowania Amerykanów. Nie widzę też żadnego merytorycznego powodu, żeby tak się stało. Chyba, że chodzi o względy polityczne, czyli odsunięcie rakiet od rosyjskiej granicy - uważa Sobierajski.
Burmistrz ocenił, że ani lokalna społeczność ani samorząd nie zyskały gospodarczo na dotychczasowym pobycie Patriotów. Najważniejszym zyskiem jest, jego zdaniem, promocja miasta. - Ważne, że na fali zainteresowania Patriotami, Morąg stał się rozpoznawalny w kraju i Europie - powiedział.
Stu ludzi i kilka wyrzutni
Pierwsza bateria, której oficjalne powitanie odbyło się 26 maja, po około miesięcznym pobycie w jednostce wojskowej w Morągu w woj. warmińsko-mazurskim powróciła pod koniec czerwca do swojej bazy w Kaiserslautern w Niemczech. Druga znalazła się w Polsce w lipcu, była w Morągu miesiąc. Za każdym razem była to inna bateria rakiet z tego samego 5. batalionu wchodzącego w skład 7. Pułku Artylerii Obrony Powietrznej, znanego jako Rough Riders.
Podczas szkoleń Amerykanie zapoznają polskich żołnierzy z możliwościami systemu. Każdorazowo w Polsce przebywa ok. stu amerykańskich wojskowych, kilka wyrzutni i kilkadziesiąt pojazdów.
Do 2012 r. baterie systemu obrony powietrznej Patriot mają rotacyjnie stacjonować w Polsce w wersji ćwiczebnej, po roku 2012 przewiduje się pobyt baterii z rakietami bojowymi. Stacjonowanie w Polsce Patriotów wiąże się z umową z 2008 r. o ulokowaniu na terytorium Polski elementów amerykańskiej "tarczy antyrakietowej". Warunkiem stawianym przez stronę polską w negocjacjach było wzmocnienie obrony powietrznej Polski. Według zapewnień MON z czasem będzie możliwe włączenie amerykańskiej baterii w nasz system.
Alternatywne dla amerykańskiego rozwiązanie nazywane "Tarczą dla Polski" proponuje grupa Bumar skupiająca większość krajowych przedsiębiorstw zbrojeniowych. Zakłada ono wykorzystanie m.in. polskich radarów i rakiet europejskiej produkcji.
zew, PAP