Pitera: Kamiński nie ma racji. Walczymy z korupcją
Dodano:
Mariusz Kamiński ewidentnie rozpoczął obchody rocznicy swojego odwołania. Ten list jest tak sformułowany, że nie daje praktycznie możliwości odpowiedzi. Jeżeli się dowiem od niego, że w jakiejś konkretnej instytucji jest konkretny człowiek, wobec którego są podejrzenia, to chętnie się tym zajmę - komentuje wczorajszy list otwarty byłego szefa CBA pełnomocnik rządu ds. walki z korupcją Julia Pitera. Kamiński zarzucił w liście premierowi, że ten jest odpowiedzialny za zaniechanie walki z korupcją.
- Były sprawy, których CBA nie podjęło, a które za moją sprawą są już zakończone albo są na finiszu, a dotyczą np. oświadczeń majątkowych ludzi władzy, tak administracji państwowej, jak samorządowej - odpowiada Kamińskiemu Pitera. Dodaje jednak, że nie może podać konkretów "na tym etapie postępowania". - Przeprowadziliśmy kontrole w wielu instytucjach, w tym takich, które nigdy wcześniej kontrolowane nie były, czym byłam bardzo zaskoczona. Słychać było o nieprawidłowościach w nich, a CBA się tym nie interesowało. Parę kontroli jest w toku, w tym dwie poważne, np. w Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, która właśnie nigdy kontrolowana nie była i w której - zaznaczam - nie zmienialiśmy władz. Ponadto w przypadku innych kontroli parę zawiadomień do prokuratury już zostało złożonych. Tyle że nie wszystko musi się odbywać przy dźwiękach dzwonów - mówi o swoich dokonaniach Pitera. Pytana o konkretne sukcesy Pitera odpowiada, że "wszystkich zawiadomień do prokuratury, ZUS, urzędów skarbowych nie jest w stanie podać".
Pitera zapowiada, że będzie się przyglądać sposobowi finansowania Ruchu Poparcia Janusza Palikota. - Chciałam również ostatecznego wyjaśnienia sprawy z jego oświadczeniem majątkowym. Teraz zajmuje się tym prokuratura. Jest tajemnica skarbowa, więc ja już nie ma tu pola do działania - dodaje. I zapewnia, że PO nie ma powodów, by obawiać się działań Palikota. - Moim zdaniem nikt u nas w ogóle się nie zastanawia nad tym jako problemem. Większym jest to, że jako partia rządząca jesteśmy łakomym kąskiem dla ludzi, którzy chcieliby władzę wykorzystać dla swoich celów - zapewnia.
Pitera pytana o to jak się czuje po skomentowaniu słów Jarosława Kaczyńskiego o "prawdziwych Polakach powracających do władzy", które w rzeczywistości nigdy nie padły stwierdza, że "nie ma to dla niej większego znaczenia". - Suma tego, co powiedział, tak naprawdę do tego się sprowadza. Już wcześniej dowiedzieliśmy się, że jesteśmy po stronie ZOMO, że nie jesteśmy patriotami, także precyzyjność ma już tu umiarkowane znaczenie. Problem w tym, że Jarosław Kaczyński świadomie się komunikuje w sposób, który jest insynuujący - podkreśla Pitera."Polska The Times", arb