Przedstawiciel radykalnego ugrupowania libańskiego Asbat al-Ansar szejk Abu Sharif ostrzegł w wywiadzie dla dziennika "24 czasa", że Bułgaria jest logicznym celem dla ataków Al-Kaidy z uwagi na obecność bułgarskiego kontyngentu wojskowego w Afganistanie. Abu Szarif udzielił wywiadu w obecności szefa operacji wojskowych ugrupowania Abu Tarikiem.
- Jesteśmy dżihadystami i jako struktura jesteśmy niezależni. Naszym celem jest walka przeciwko Izraelowi w Palestynie. Z Al-Kaidą w niektórych punktach się różnimy, a w innych zgadzamy. Tu nie dokonujemy zamachów. Jesteśmy przeciwko okupacji Iraku i Afganistanu, a także przeciwko Izraelczykom w Palestynie - mówił Abu Szarif. Według niego, Bułgaria jest wrogiem ugrupowania, ponieważ jej władze wysłały żołnierzy do Afganistanu. - Radzimy bułgarskiemu rządowi, by wycofał ludzi z Afganistanu tak samo, jak wycofał ich z Iraku nim będzie za późno i do kraju powrócą trupy. Co się tyczy samego kraju to skoro wysłał żołnierzy do kraju muzułmańskiego staje się logicznym celem Al-Kaidy i mudżahedinów - powiedział Abu Szarif.
Szef bułgarskiego wywiadu generał Kirczo Kirow oświadczył na łamach "24 czasa", że Bułgaria powinna być szczególnie ostrożna po pogróżkach ze strony ugrupowania ekstremistycznego. Jednak według MSZ i ministerstwa obrony takie pogróżki są rutynową praktyką ugrupowań terrorystycznych i nie doprowadzą do zmiany bułgarskiej polityki.
Ekspert z Ośrodka Badań Bliskowschodnich w Sofii Mochd Abuasi uprzedził, że Bułgaria, która w zasadzie nie jest obiektem zainteresowania radykalnych islamistów, może przyciągnąć ich uwagę ostrymi antyislamskimi wypowiedziami części polityków i akcjami przeciw miejscowym muzułmanom. Taka akcja miała miejsce na początku października w górskich wioskach na południu Bułgarii i była skierowana przeciwko domniemanej komórce islamistów. Nikogo nie aresztowano.