"Wiosną ostrzegano nas o możliwości zamachu na samolot z UE. Nie wiążemy sprawy z katastrofą Tu-154"
Dodano:
Pełnomocnik premiera ds. służb specjalnych Jacek Cichocki powiedział w rozmowie z RMF FM, że przed 10 kwietnia do polskich służb docierały informacje o zagrożeniach dla samolotów z krajów UE, ale dodał, że nie należy ich wiązać z katastrofą smoleńską. Cichocki zapewnił również, że "nie ma informacji" o tym, by Ryszard C. przed popełnieniem zbrodni w łódzkim biurze PiS był znany służbom specjalnym.
Cichocki zapewnia, że służby nie popełniły błędu nie interesując się Ryszardem C. ponieważ, jak zaznacza "jest wiele osób, które interesują się polityką". - Jeżeli nie wysyłają wcześniej jakiś wyraźnych sygnałów, które wskazywałyby na to, że stwarzają jakieś zagrożenie, to służby się nimi nie interesują. Nie mogą "prewencyjnie" inwigilować wszystkich zainteresowanych polityką obywateli - wyjaśnia minister. Cichocki pytany o to, czy Ryszard C. działał sam odpowiada wymijająco, że "każda hipoteza w śledztwie wciąż jest sprawdzana". Zapewnia też, że ochrona przyznana przez BOR niektórym politykom ma charakter prewencyjny. Nie chce zdradzić czy wiadomo już z kim przed popełnieniem zbrodni kontaktował się Ryszard C. - po odpowiedź na to pytanie minister odsyła do prowadzącej sprawę prokuratury.
Pytany o to, czy wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku miała podwyższony status zagrożenia Cichocki odpowiada, że "BOR ze względu na tą elastyczną analizę zagrożeń zwiększył liczbę swoich funkcjonariuszy". Dodaje, że "zarówno w przypadku wizyty premiera, jak i prezydenta w Smoleńsku, były podejmowane adekwatne środki bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę charakter tych wizyt". Odcina się jednak od sugestii Antoniego Macierewicza, że zagrożenie miało być związane z wzmożoną inwigilacją służb rosyjskich. - Kiedy osoby z zewnątrz wyrażają różnego rodzaju poglądy, to są to ich poglądy. Jeżeli ja czy kontrwywiad mielibyśmy na ten temat mówić, to właściwie zdradzalibyśmy informacje niejawne - ucina temat minister Cichocki.
Cichocki potwierdza informację, że wiosną, przed katastrofą smoleńską Polska otrzymała ostrzeżenie o możliwości przeprowadzenia zamachu na samolot Unii Europejskiej. - Nie chciałbym w ogóle wiązać tej sprawy z tragedią smoleńską - podkreśla jednak. - My mamy takie ostrzeżenia co pewien czas wysyłane w różny sposób. Ostatnio służby amerykańskie, nawet publicznie, takie ostrzeżenia sformułowały. Uważam, że jak tak zaczniemy wszystko wrzucać do jednego worka, to dojdziemy do wniosków, które wszystkich nas zaskoczą - podkreślił pełnomocnik ds. służb specjalnych.
Pytany o to, czy wizyta prezydenta Kaczyńskiego w Smoleńsku miała podwyższony status zagrożenia Cichocki odpowiada, że "BOR ze względu na tą elastyczną analizę zagrożeń zwiększył liczbę swoich funkcjonariuszy". Dodaje, że "zarówno w przypadku wizyty premiera, jak i prezydenta w Smoleńsku, były podejmowane adekwatne środki bezpieczeństwa, biorąc pod uwagę charakter tych wizyt". Odcina się jednak od sugestii Antoniego Macierewicza, że zagrożenie miało być związane z wzmożoną inwigilacją służb rosyjskich. - Kiedy osoby z zewnątrz wyrażają różnego rodzaju poglądy, to są to ich poglądy. Jeżeli ja czy kontrwywiad mielibyśmy na ten temat mówić, to właściwie zdradzalibyśmy informacje niejawne - ucina temat minister Cichocki.
Cichocki potwierdza informację, że wiosną, przed katastrofą smoleńską Polska otrzymała ostrzeżenie o możliwości przeprowadzenia zamachu na samolot Unii Europejskiej. - Nie chciałbym w ogóle wiązać tej sprawy z tragedią smoleńską - podkreśla jednak. - My mamy takie ostrzeżenia co pewien czas wysyłane w różny sposób. Ostatnio służby amerykańskie, nawet publicznie, takie ostrzeżenia sformułowały. Uważam, że jak tak zaczniemy wszystko wrzucać do jednego worka, to dojdziemy do wniosków, które wszystkich nas zaskoczą - podkreślił pełnomocnik ds. służb specjalnych.
RMF FM, arb