PO nie chce "familiady partyjnej", PiS i PSL są za
Rzeczniczka sztabu PO Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała, że Platforma popiera debaty między kandydatami, ale nie na poziomie centralnym, a jedynie na poziomie lokalnym. - Nie wyobrażam sobie debaty na poziomie centralnym w wyborach samorządowych. To wybory specyficzne i trzeba rozmawiać o problemach lokalnych, regionalnych - zaznaczyła.
PiS jest otwarte na debatę. - Jeżeli są jakiekolwiek debaty samorządowe, gdziekolwiek pojawia się forum, żebyśmy mogli nasz program przedstawiać i dyskutować merytorycznie z partnerami o dobrej polityce, to wtedy jesteśmy gotowi na każdą dyskusję - powiedziała posłanka PiS Izabela Kloc, która odpowiada w kampanii samorządowej PiS za sprawy programowe.
Szef PSL Waldemar Pawlak oświadczył, że reprezentanci jego ugrupowania bardzo chętnie wzięliby udział w takich debatach. - Myślę, że tutaj media mają duże pole do działania i pokazania, że udostępnią i czas antenowy, i łamy prasy nie tylko dla różnego rodzaju fajerwerków, ale na taką poważną dyskusję o różnych konkretnych przedsięwzięciach i sprawach - powiedział dziennikarzom Pawlak.
SLD zaproponowało partiom parlamentarnym debatę, w której wzięłoby udział 16 kandydatów w wyborach samorządowych - każda ugrupowanie wskazałoby po cztery osoby ubiegające się o różne funkcje w samorządzie. - - Byłaby to swoistego rodzaju familiada partyjna, gdzie w trakcie debaty moglibyśmy się dowiedzieć o programach i propozycjach poszczególnych partii politycznych - opisywał inicjatywę wiceszef klubu SLD Marek Wikiński.
zew, PAP