"Trudno mi powiedzieć, czego się obawia prezes PiS"

Dodano:
Joanna Kluzik-Rostkowska (fot. Wprost) Źródło: Wprost
- Nie było żadnej reakcji na list. Spodziewam się odpowiedzi: "tak, dobrze, skupmy się na naszej roli najważniejszej" albo: "nie, będziemy dalej taką ostrą emocjonalną opozycją" - oświadczyła Joanna Kluzik-Rostkowska, szefowa klubu parlamentarnego "Polska jest najważniejsza". Jej list do Jarosława Kaczyńskiego ukazał się w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej".

Posłanka wyraziła także nadzieję, że "inne kluby opozycyjne" uszanują fakt, że powstało nowe środowisko polityczne i że zależy mu na tym, "by swoją rolę w  parlamencie dobrze wykorzystać". - Myślę, że mamy swoją rolę do odegrania, co więcej po ilości głosów, które można zebrać przy głosowaniach, okazało się, że w zależności od tego, jak my będziemy się zachowywać, to albo jest większość do zmiany konstytucji, albo jej nie ma, więc nie jesteśmy takim tworem, od którego nic nie zależy - podkreśliła przewodnicząca klubu PJN.

"Pożegnałam się z PiS-em"

Przypomniała również kwestię piątkowych głosowań w Sejmie. - Były dwa projekty ustaw dotyczące spółdzielczości - kiedy zbudowała się na sali sejmowej koalicja PiS-SLD-PSL, które były za odrzuceniem tych projektów, z drugiej strony była PO i my zdecydowaliśmy się dać szansę tym projektom. Okazało się, że wygraliśmy to głosowanie - zaznaczyła. - Mamy przed sobą ważnych 12 miesięcy, jeżeli wybory się odbędą w listopadzie przyszłego roku. Albo wykorzystamy te 12 miesięcy, albo nie. Ja nie  chcę się zajmować swoimi relacjami emocjonalnymi z PiS-em. Pożegnałam się z tą partią - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Jak bardzo zdziwił się Kaczyński?

Pytana o to, czy uważa, że prezes PiS Jarosław Kaczyński obawia się odejścia z PiS do PJN kolejnych posłów, odpowiedziała: "Trudno mi powiedzieć, czego się obawia prezes ugrupowania, którego ja nie jestem członkiem".

Kluzik-Rostkowska odniosła się także do słów wiceszefa PJN Pawła Poncyljusza, który powiedział o kwietniowym spotkaniu polityków PiS. Według niego, zastanawiano się wówczas nad wystawieniem Zbigniewa Ziobry w wyborach prezydenckich, a w spotkaniu brali udział m.in. Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Adam Hofman. - Znam tę sytuację, słyszałam o tym spotkaniu. Paweł Poncyljusz w  nim uczestniczył, więc mogę potwierdzić, że takie spotkanie miało miejsce - skomentowała posłanka. Pytana, czy - jej zdaniem - szef PiS wiedział o spotkaniu, odpowiedziała: "Nie sądzę". - Myślę, że jeżeli Jarosław Kaczyński dowiedział się o tym spotkaniu, to  dowiedział się o tym w tej chwili. Pytanie, czy był tym zdziwiony bardzo, czy tylko trochę - dodała.

Kluzik-Rostkowska pisze do Kaczyńskiego

W poniedziałek "Rzeczpospolita" opublikowała list Joanny Kluzik-Rostkowskiej do Jarosława Kaczyńskiego. Autorka zwróciła się do prezesa PiS o "powstrzymanie od  złośliwości i niepotrzebnej retoryki wojennej". Szefowa klubu PJN napisała też do Jarosława Kaczyńskiego, że choć ich "drogi polityczne się rozeszły" i dziś współtworzą "dwa odrębne środowiska polityczne", to nie oznacza to jednak, że muszą "prowadzić ze sobą wojnę". "W ostatnim czasie padło z Pańskiej strony bardzo wiele złych słów, myślę, że należy to przerwać. Naszym głównym polem sporu i krytyki powinien być słaby i  gnuśny rząd PO. Obie nasze formacje znajdują się w opozycji wobec gabinetu Donalda Tuska i dlatego proszę Pana o powstrzymanie się od złośliwości i niepotrzebnej retoryki wojennej" - napisała Kluzik-Rostkowska. Dodała, że taki klimat nie służy budowaniu przez PiS "programowej opozycji, a jedynie odwraca uwagę od braku dokonań obecnego rządu". "Wysyłam ten list z nadzieją, że sprawy Polaków, miejsce Polski w Europie i świecie są dla  Pana ważniejsze, niż chęć dyskredytowania konkurentów politycznych" -  napisała Kluzik-Rostkowska.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...