Szef BOR: nie będzie ochrony polityków, bo nie ma zagrożenia
BOR chroniło - po wydarzeniach w Łodzi - kilku polityków, m.in. europosłów PiS Jacka Kurskiego i Zbigniewa Ziobrę, wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego (PO) i b. premiera Leszka Millera. Ochronę funkcjonariuszy miała też Marta Kaczyńska-Dubieniecka i prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Szef Prawa i Sprawiedliwości uważa, że zdjęcie ochrony w jego przypadku jest przedwczesne, bo jak mówił na czwartkowej konferencji prasowej, ciągle dostaje pogróżki, nawet ze szczegółami technicznymi. Zwolennikiem zakończenia ochrony BOR jest natomiast szef SLD, Grzegorz Napieralski, który mówi, że sam kilka tygodni temu sugerował to w rozmowie ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, Jerzemu Millerowi.
Zgodnie z ustawą o BOR ochrona biura przysługuje najważniejszym osobom w państwie. Objęty jest nią prezydent i jego najbliższa rodzina, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier, wicepremierzy, szefowie MSZ i MSWiA oraz byli prezydenci RP (ale nie ich rodziny).
W wyjątkowych sytuacjach szef MSWiA może jednak zdecydować o objęciu taką ochroną innych ministrów lub polityków ze względu na "dobro państwa". Przykładem jest m.in. minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski i minister zdrowia Ewa Kopacz, którzy taką ochronę dostali ze względu na pracę nad zaostrzeniem przepisów o obrocie dopalaczami i zamykanie sklepów z tym towarem.
W październiku 62-letni Ryszard C. wtargnął do łódzkiego biura PiS i zastrzelił Marka Rosiaka, asystenta europosła PiS Janusza Wojciechowskiego, strzelił też do 39-letniego asystenta posła Jarosława Jagiełły - Pawła Kowalskiego, a potem ciężko ranił go nożem.pap, em