Chiny nie zawrócą z drogi do socjalizmu

Dodano:
Chiny potępiły w piątek przyznanie Pokojowej Nagrody Nobla chińskiemu dysydentowi Liu Xiaobo, uznając to za polityczną farsę. Władze w Pekinie, które wielokrotnie krytykowały tegoroczną decyzję Komitetu Noblowskiego, nazywają Liu "przestępcą".
- Tego typu farsa polityczna nigdy nie zawróci ludu Chin z drogi do socjalizmu - napisała rzeczniczka chińskiego MSZ Jiang Yu w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej. - Spiski są z góry skazane na niepowodzenie. Zdecydowanie sprzeciwiamy się temu, by jakikolwiek kraj lub osoba wykorzystała Pokojową Nagrodę Nobla do ingerowania w sprawy wewnętrzne Chin lub  naruszania suwerenności prawnej tego kraju - napisała Jiang. - Fakty świadczą o tym, że decyzja Komitetu Noblowskiego nie  reprezentuje większości państw na świecie - oceniła rzeczniczka MSZ.

Chiny wywierały w ostatnich miesiącach mniej lub bardziej otwarte naciski na dyplomatów i działaczy praw człowieka, by zniechęcić ich do uczestniczenia w ceremonii w Oslo. We wtorek chińskie MSZ poinformowało, że "zdecydowana większość" państw nie weźmie udziału w  piątkowej ceremonii. Jednak Komitet Noblowski podał, że zaproszenie na uroczystość odrzuciło kilkanaście państw, m.in. Chiny, Rosja, Kazachstan, Kolumbia, Arabia Saudyjska, Pakistan, Irak, Iran, Wietnam, Afganistan, Wenezuela, Filipiny, Egipt i Kuba.

W piątek w Pekinie nie można było odbierać programów telewizji CNN, BBC i TV5, które transmitowały na żywo ceremonię uhonorowania pokojowym Noblem chińskiego działacza. Zablokowano również niektóre zagraniczne strony internetowe, w tym portale BBC i CNN. Liu od blisko dwóch lat odbywa w Chinach karę 11 lat więzienia, skazany za "działalność wywrotową". Nie tylko laureatowi, ale też jego najbliższej rodzinie zabroniono wyjazdu do Oslo na uroczystość wręczenia nagrody. Podczas piątkowej ceremonii dyplom Pokojowej Nagrody Nobla umieszczono symbolicznie na pustym krześle.

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...