Watykan dystansuje się od depesz WikiLeaks ws. śledztwa

Dodano:
Watykan: do depesz podchodźcie z rezerwą (fot. Wikipedia)
Ujawniane przez portal WikiLeaks depesze amerykańskiej dyplomacji na temat Watykanu nie przedstawiają stanowiska Stolicy Apostolskiej - oświadczył w sobotę jej rzecznik ksiądz Federico Lombardi.
- Nie wdając się w ocenę skrajnej powagi publikacji ogromnej ilości zastrzeżonych i poufnych dokumentów oraz jej możliwych konsekwencji, biuro prasowe Stolicy Apostolskiej odnotowuje, że część ogłoszonych ostatnio przez WikiLeaks dokumentów wysłano do Departamentu Stanu USA z ambasady Stanów Zjednoczonych przy Stolicy Apostolskiej - powiedział ks. Lombardi. - Raporty te odzwierciedlają wnioski i opinie tych, którzy je zredagowali i nie mogą być uważane za stanowisko samej Stolicy Apostolskiej ani za dokładne cytaty słów jej urzędników - zaznaczył rzecznik Watykanu. Podkreślił, by wiarygodność depesz oceniać "z rezerwą i wielką ostrożnością".

"Wielu ludzi w Watykanie urażonych"

Serię raportów dotyczących Watykanu, a pochodzących z ambasady USA przy Stolicy Apostolskiej, ujawnił portal WikiLeaks, a opisały brytyjski "Guardian" oraz włoskie media. Amerykańscy dyplomaci informowali Waszyngton o tym, że Watykan odmówił współpracy w śledztwie irlandzkim dotyczącym molestowania seksualnego dzieci przez niektórych przedstawicieli irlandzkiego duchowieństwa, bo wnioski irlandzkie w tej sprawie nie były zgodne z oficjalnymi procedurami.

Wnioski o udzielenie informacji kierowane przez komisję sędzi Yvonne Murphy, badającą przypadki pedofilii w irlandzkim Kościele, "uraziły wielu ludzi w Watykanie, gdyż uważali je oni za zniewagę wobec suwerenności Watykanu" - napisano w jednej z depesz wysłanej z ambasady USA w Rzymie. Według depeszy komisja Murphy zwróciła się bezpośrednio do przedstawicieli Watykanu, z pominięciem drogi dyplomatycznej. Wywołało to wściekłość Watykanu, który wyrzucił rządowi irlandzkiemu, że nie domaga się od komisji respektowania watykańskich procedur ubiegania się o informacje. Ambasador Irlandii w Watykanie Noel Fahey określił ten okres jako "najtrudniejszy kryzys, z jakim miał do czynienia" - wynika z depeszy.

"Nie mają nawet e-maili"

W innej poufnej depeszy jest mowa o tym, że w 2004 roku kardynał Joseph Ratzinger wyraził sceptycyzm co do planów przystąpienia Turcji do Unii Europejskiej, co było sprzeczne z neutralnym stanowiskiem Watykanu w tej kwestii. Wiceambasador USA przy Watykanie Julieta Vals pisała także o "technofobii" panującej za Spiżową Bramą, dodając: "Tylko rzecznik Federico Lombardi ma Blackberry i to jest rzadkość, bo wielu dostojników nie ma nawet adresu e-mail". W innym dokumencie strona amerykańska pisała, że jest "wiele głosów" krytykujących watykańskiego sekretarza stanu kardynała Tarcisio Bertone za brak doświadczenia w dyplomacji i domagających się jego dymisji. W raporcie pojawiła się m.in. uwaga, że kardynał Bertone "mówi tylko po włosku".

zew, PAP

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...