Obama zapewnia: nadal będziemy rozwijać obronę przeciwrakietową USA
W sobotę Senat odrzucił proponowaną przez Republikanów zmianę treści preambuły, co było - jak pisze AFP - próbą "storpedowania" układu przez GOP. By upewnić ustawodawców, że podpisanie START nie oznacza wstrzymania rozbudowy amerykańskiego systemu obrony antyrakietowej, prezydent wysłał do lidera demokratycznej większości w Senacie, Herry'ego Reida list, zapewniający o jego determinacji i woli systemu obrony przeciwrakietowej. "Niezależnie od posunięć Rosji w tym względzie, tak długo, jak długo będę prezydentem i tak długo jak długo Kongres dostarczy niezbędnych funduszy, Stany Zjednoczone będą nadal rozwijać i rozmieszczać skuteczną broń antyrakietową, by chronić USA, nasze siły (zbrojne), naszych sojuszników i partnerów" - napisał prezydent.
Biały Dom ostrzegał już wcześniej, że jeśli nie uda się ratyfikować porozumienia w sprawie START-u, może to zniechęcić Rosję do współpracy w takich kwestiach jak Iran czy Afganistan. Ratyfikację układu - mimo opozycji większości Republikanów - poparło wielu najwyższych rangą przedstawicieli wojska - przypomina Reuters.
Za podpisaniem układu opowiedział się też były republikański prezydent USA George H.W. Bush. Były prezydent (1989-1993) niezmiernie rzadko wypowiada się na tematy polityczne, a zwłaszcza nie komentuje bieżących wydarzeń. To Bush senior zawarł z ZSRR pierwszy układ START, ratyfikowany przez Senat w 1991 roku. Kilku byłych sekretarzy stanu z partii republikańskiej, jak generał Colin Powell i Condoleezza Rice, którzy byli szefami amerykańskiej dyplomacji za rządów poprzedniego prezydenta George'a W. Busha.
Obama i prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podpisali porozumienie w kwietniu. Zobowiązuje ono byłych rywali z czasów zimnej wojny do zmniejszenia w ciągu siedmiu lat arsenałów nuklearnych nawet o 30 proc. - do nie więcej niż 1550 rozmieszczonych głowic. Demokraci chcą z kolei ratyfikować traktat, zanim skład Kongresu zmieni się w rezultacie listopadowych wyborów. Obawiają się oni, że później będzie to trudne, gdyż Republikanie zyskali więcej miejsc w Senacie.
pap, ps