Nowak-Jeziorański wraca na stałe!
Dodano:
Jan Nowak - Jeziorański, po 57 latach emigracji, na stałe wraca do Polski! Zamieszka w Warszawie.
- Warszawa to moje miasto. Tu się urodziłem, tu kończyłem szkoły, walczyłem w podziemiu - wspomina Jan Nowak-Jeziorański, który po niemal 57 latach emigracji wraca na stałe do Polski. Zamieszka w niedużym mieszkaniu w Warszawie. Ma kilka ofert - wkrótce wybierze jedną z nich. Będzie mu towarzyszyć osobista sekretarka. - Mam już 88 lat i w moim wieku samotne mieszkanie byłoby niewskazane. Już nawet tu, w Waszyngtonie, mieszkały ze mną kolejne sekretarki z Polski. Każda pracowała u mnie nie dłużej niż rok i wracała do kraju. Z ostatnią, która jest teraz u mnie, chciałbym wrócić do Polski - ujawnia.
Ambasador wolnej Polski
Żołnierz Armii Krajowej i powstaniec warszawski, wojenny kurier do Sztokholmu i Londynu, współtwórca i dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, organizator międzynarodowej pomocy dla "Solidarności" i kampanii poparcia dla członkostwa Polski w NATO, od ponad 20 lat uważnie wysłuchiwany przez kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych - wszystkich jego zasług dla kraju nie sposób wymienić. - Wywarł na mnie największe wrażenie ze wszystkich polityków, których poznałem - ujawnia Lech Wałęsa, były prezydent. - Niewiele osób w XX wieku zaważyło na losach Polski w tak znaczący sposób jak Jan Nowak-Jeziorański - twierdzi Jan Lityński, polityk Unii Wolności. W działalności Jana Nowaka-Jeziorańskiego można wyróżnić trzy etapy. Pierwszy to wykonywana w okresie okupacji z narażeniem życia i wielką pomysłowością praca kuriera, drugi to współorganizowanie sekcji polskiej Radia Wolna Europa, którego znaczenia nie sposób przecenić. Ta rozgłośnia kształtowała świadomość milionów Polaków, poczynając od sprawy Józefa Światły (wysokiego oficera UB, który opowiedział na antenie RWE o kulisach działalności bezpieki), poprzez polski październik, marzec 1968, grudzień 1970, aż do połowy epoki Gierka, kiedy zauważalne były już objawy kryzysu. Trzeci etap to działalność w USA - starania na rzecz przyjęcia Polski do NATO, umacnianie międzynarodowej pozycji naszego kraju.
Gościnne Annadale
-O powrocie do kraju zacząłem myśleć po śmierci żony, ale ponieważ mam w USA szerokie znajomości i kontakty, myślałem, że lepiej będę mógł służyć Polsce tu, w Waszyngtonie. W końcu doszedłem jednak do wniosku, że moja misja na emigracji powinna dobiec końca - opowiada Jan Nowak-Jeziorański. Powrót będzie dla niego ciężkim przeżyciem. Zżył się ze swoim Annadale. Ma tam piękny dom i wspomnienia z nim związane - przede wszystkim dotyczące żony. Przeżył z nią 55 lat, z czego 24 właśnie w Waszyngtonie. - W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi w Polsce będzie mi nieco brakowało poczucia bezpieczeństwa, sposobu załatwiania w urzędach podstawowych dla obywateli spraw, tej sprawności charakterystycznej dla Ameryki - ocenia Jan Nowak-Jeziorański.
-Mówi o sobie, że stanowił jednoosobowe polskie lobby, ściśle współdziałające z ambasadą demokratycznej Rzeczypospolitej. - Walczyłem o pomoc dla "Solidarności", dla dysydentów, o poparcie dla Wolnej Europy, potem o kredyty dla Polski. Ostatnią sprawą, której od 1993 r. poświęciłem wszystkie swoje zabiegi, było przyjęcie Polski do NATO. To też się już dokonało. Polska jest teraz normalnym, wolnym krajem, członkiem międzynarodowej wspólnoty demokratycznych państw. To mnie ostatecznie przekonało, że mogę wracać - deklaruje Jan Nowak-Jeziorański.
Głos rozsądku
- Pozostanie dla mnie autorytetem, choć obecnie różnimy się znacznie w ocenie sytuacji w Polsce - ujawnia Lech Wałęsa. - Dziś Jan Nowak-Jeziorański jest nam bardzo potrzebny. Potrafi nas bowiem ostrzegać, że nie wszystko, co dzieje się teraz w Polsce, umacnia naszą pozycję na świecie. Czasami - na szczęście - się myli, ale nigdy nie lekceważmy jego opinii - opowiada Andrzej Olechowski, lider Platformy Obywatelskiej. - Cieszmy się, że wraca. To człowiek, do którego odwoływaliśmy się często w trudnych czasach, kiedy potrzebny był jego niezwykle zobiektywizowany głos. Jego zasługi są nieocenione. Był przecież dyrektorem Radia Wolna Europa, co dawało nam możliwość oceny sytuacji międzynarodowej i pozycji Polski w tym mocno wówczas zakłamanym świecie. W czasach "Solidarności" miał zdanie niezależne, często dalekosiężne - uważa biskup Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.
Kurier z Warszawy
Zdzisław Jeziorański, bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko, urodził się 1913 r. W 1939 r., gdy wybuchła wojna, studiował ekonomię w Poznaniu. Walczył w wojnie obronnej, we wrześniu dostał się do niewoli. Uciekł jednak, skacząc z pociągu jadącego w kierunku Krakowa. Trafił do konspiracji - Związku Walki Zbrojnej, przekształconego później w Armię Krajową. Na terenach wcielonych do III Rzeszy kolportował materiały Komendy Głównej AK. Posługując się fałszywymi dokumentami, wielokrotnie przekraczał granice. To doświadczenie pomogło mu później w pracy kuriera. Jako emisariusz dowództwa AK przewoził do Sztokholmu, a potem do Londynu, raporty dla polskich władz emigracyjnych i rządu brytyjskiego. Tuż przed powstaniem warszawskim dotarł do stolicy, a potem brał udział w walkach. Po kapitulacji powstańców przedarł się na Zachód. Tuż po wojnie pracował w Polskiej Sekcji Radia BBC. Potem został dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Grzegorz Pawelczyk
Pełny tekst w 999 numerze tygodnika "Wprost" w sprzedaży od poniedziałku, 14 stycznia.
Ambasador wolnej Polski
Żołnierz Armii Krajowej i powstaniec warszawski, wojenny kurier do Sztokholmu i Londynu, współtwórca i dyrektor Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa, organizator międzynarodowej pomocy dla "Solidarności" i kampanii poparcia dla członkostwa Polski w NATO, od ponad 20 lat uważnie wysłuchiwany przez kolejnych prezydentów Stanów Zjednoczonych - wszystkich jego zasług dla kraju nie sposób wymienić. - Wywarł na mnie największe wrażenie ze wszystkich polityków, których poznałem - ujawnia Lech Wałęsa, były prezydent. - Niewiele osób w XX wieku zaważyło na losach Polski w tak znaczący sposób jak Jan Nowak-Jeziorański - twierdzi Jan Lityński, polityk Unii Wolności. W działalności Jana Nowaka-Jeziorańskiego można wyróżnić trzy etapy. Pierwszy to wykonywana w okresie okupacji z narażeniem życia i wielką pomysłowością praca kuriera, drugi to współorganizowanie sekcji polskiej Radia Wolna Europa, którego znaczenia nie sposób przecenić. Ta rozgłośnia kształtowała świadomość milionów Polaków, poczynając od sprawy Józefa Światły (wysokiego oficera UB, który opowiedział na antenie RWE o kulisach działalności bezpieki), poprzez polski październik, marzec 1968, grudzień 1970, aż do połowy epoki Gierka, kiedy zauważalne były już objawy kryzysu. Trzeci etap to działalność w USA - starania na rzecz przyjęcia Polski do NATO, umacnianie międzynarodowej pozycji naszego kraju.
Gościnne Annadale
-O powrocie do kraju zacząłem myśleć po śmierci żony, ale ponieważ mam w USA szerokie znajomości i kontakty, myślałem, że lepiej będę mógł służyć Polsce tu, w Waszyngtonie. W końcu doszedłem jednak do wniosku, że moja misja na emigracji powinna dobiec końca - opowiada Jan Nowak-Jeziorański. Powrót będzie dla niego ciężkim przeżyciem. Zżył się ze swoim Annadale. Ma tam piękny dom i wspomnienia z nim związane - przede wszystkim dotyczące żony. Przeżył z nią 55 lat, z czego 24 właśnie w Waszyngtonie. - W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi w Polsce będzie mi nieco brakowało poczucia bezpieczeństwa, sposobu załatwiania w urzędach podstawowych dla obywateli spraw, tej sprawności charakterystycznej dla Ameryki - ocenia Jan Nowak-Jeziorański.
-Mówi o sobie, że stanowił jednoosobowe polskie lobby, ściśle współdziałające z ambasadą demokratycznej Rzeczypospolitej. - Walczyłem o pomoc dla "Solidarności", dla dysydentów, o poparcie dla Wolnej Europy, potem o kredyty dla Polski. Ostatnią sprawą, której od 1993 r. poświęciłem wszystkie swoje zabiegi, było przyjęcie Polski do NATO. To też się już dokonało. Polska jest teraz normalnym, wolnym krajem, członkiem międzynarodowej wspólnoty demokratycznych państw. To mnie ostatecznie przekonało, że mogę wracać - deklaruje Jan Nowak-Jeziorański.
Głos rozsądku
- Pozostanie dla mnie autorytetem, choć obecnie różnimy się znacznie w ocenie sytuacji w Polsce - ujawnia Lech Wałęsa. - Dziś Jan Nowak-Jeziorański jest nam bardzo potrzebny. Potrafi nas bowiem ostrzegać, że nie wszystko, co dzieje się teraz w Polsce, umacnia naszą pozycję na świecie. Czasami - na szczęście - się myli, ale nigdy nie lekceważmy jego opinii - opowiada Andrzej Olechowski, lider Platformy Obywatelskiej. - Cieszmy się, że wraca. To człowiek, do którego odwoływaliśmy się często w trudnych czasach, kiedy potrzebny był jego niezwykle zobiektywizowany głos. Jego zasługi są nieocenione. Był przecież dyrektorem Radia Wolna Europa, co dawało nam możliwość oceny sytuacji międzynarodowej i pozycji Polski w tym mocno wówczas zakłamanym świecie. W czasach "Solidarności" miał zdanie niezależne, często dalekosiężne - uważa biskup Tadeusz Pieronek, rektor Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie.
Kurier z Warszawy
Zdzisław Jeziorański, bo tak brzmi jego prawdziwe nazwisko, urodził się 1913 r. W 1939 r., gdy wybuchła wojna, studiował ekonomię w Poznaniu. Walczył w wojnie obronnej, we wrześniu dostał się do niewoli. Uciekł jednak, skacząc z pociągu jadącego w kierunku Krakowa. Trafił do konspiracji - Związku Walki Zbrojnej, przekształconego później w Armię Krajową. Na terenach wcielonych do III Rzeszy kolportował materiały Komendy Głównej AK. Posługując się fałszywymi dokumentami, wielokrotnie przekraczał granice. To doświadczenie pomogło mu później w pracy kuriera. Jako emisariusz dowództwa AK przewoził do Sztokholmu, a potem do Londynu, raporty dla polskich władz emigracyjnych i rządu brytyjskiego. Tuż przed powstaniem warszawskim dotarł do stolicy, a potem brał udział w walkach. Po kapitulacji powstańców przedarł się na Zachód. Tuż po wojnie pracował w Polskiej Sekcji Radia BBC. Potem został dyrektorem Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa.
Grzegorz Pawelczyk
Pełny tekst w 999 numerze tygodnika "Wprost" w sprzedaży od poniedziałku, 14 stycznia.