Nałęcz: czas publikacji raportu MAK od przesłania polskich uwag jest niepokojący
Dodano:
Doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz uważa, że niepokojący jest krótki czas, jaki upłynął od przekazania Rosji polskich uwag do projektu raportu MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej a terminem publikacji ostatecznej wersji rosyjskiego dokumentu.
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK) przedstawi ostateczną wersję raportu w sprawie katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem w środę w Moskwie o godz. 10 czasu polskiego. - Niepokojąco brzmi czas publikacji tego raportu i ten dosyć krótki okres odnoszenia się do polskich uwag, które przecież były bardzo obszerne i w znacznej mierze składały się z zadawanych pytań - powiedział w środę rano w Polskim Radiu doradca prezydenta prof. Tomasz Nałęcz.
Nałęcz wyraził niepokój, czy Rosjanie w raporcie nie ograniczyli się tylko do opublikowania uwag strony polskiej. Jeśli tak jest, to - jak ocenił - dla Polskie byłoby to "zupełnie niesatysfakcjonujące". - Jeśli w naszym tekście są bardzo istotne pytania, na które oczekujemy odpowiedzi, to publikacja tych pytań niczego przecież nie załatwia - podkreślił. Zapytany o to, czy nieuwzględnienie polskich uwag w raporcie MAK mogłoby negatywnie wpłynąć na relacje polsko-rosyjskie, Nałęcz odpowiedział, że nie przeceniałby "samej treści raportu".
Przypomniał, że w Rosji toczy się jeszcze śledztwo prokuratorskie, a w Polsce obok śledztwa prokuratorskiego działa polska komisja badająca przyczyny katastrofy, dla których "jest też niesłychanie ważne" stanowisko Rosjan oraz "pomoc prawna strony rosyjskiej udzielana polskiej prokuraturze". - To będzie ostatecznie rozstrzygało - podkreślił Nałęcz. Dodał jednak, że tekstu raportu MAK-u nie można bagatelizować.pap, ps, Polskie Radio