Bogdan Klich: Anodina skompromitowała MAK
[[mm_1]]
Szef MON zapewnił, że jest "cały czas w dyspozycji premiera od samego początku swojego urzędowania". Odnosząc się do poszczególnych wniosków MAK, szef MON powiedział, że "nie można ocenić tego raportu, jako raport rzetelny". - Jestem głęboko przekonany, że rzetelny raport będzie przygotowany przez polską komisję, dlatego, że znam ministra Millera i znam jego odpowiedzialność, wiem, że komisja została dobrana z najlepszych ekspertów - powiedział.
Klich wskazał, że nieprawdziwe jest na przykład stwierdzenie z raportu MAK, według którego dowódca załogi Tu-154M nie miał w ciągu ostatnich pięciu miesięcy szkolenia w trudnych warunkach atmosferycznych. - Nasza komisja pisze, że dowódca statku powietrznego w rzeczywistości miał przerwę ponad pięć miesięcy w wykonaniu podejść do lądowania w warunkach minimalnych, co jest zasadniczą różnicą - wyjaśnił. - W trudnych warunkach załoga wykonywała loty regularnie - dodał Klich powołując się na polskie uwagi.
Szef MON przypomniał także, że już w kwietniu 2008 r. po katastrofie samolotu wojskowego CASA w Mirosławcu polecił szefowi Sztabu Generalnego WP m.in. przywrócić dyscyplinę w Siłach Zbrojnych i we wszystkich jednostkach im podległych, przywrócić przestrzeganie obowiązujących standardów postępowania i bezwzględnie stosować obowiązujące procedury szkoleniowe. - Profesjonalne wojsko musi opierać się na dyscyplinie oraz na przestrzeganiu standardów i norm - mówił Klich.
[[mm_2]]Pytany, czy obecność w kabinie pilotów gen. Andrzeja Błasika była złamaniem dyscypliny, Klich odpowiedział, że "nie było to złamaniem przepisów, bo w owym czasie takich przepisów nie było". Odpowiednie przepisy zostały wprowadzone dopiero po katastrofie smoleńskiej.
Radio Zet, arb