Kraków od 2011 r. będzie ponownie dotować indywidualne projekty wymiany urządzeń grzewczych. Małopolski Inspektor Ochrony Środowiska Paweł Ciećko powiedział, że kilkanaście razy w grudniu 2010 r. i osiem razy w styczniu tego roku doszło w Małopolsce do przekroczenia norm pyłu zawieszonego w powietrzu. Powodem takiego stanu jest położenie geograficzne oraz warunki atmosferyczne, czyli występowanie tzw. cisz wiatrowych, szczególnie w sezonie zimowym, powodujących utrzymywanie się pyłu w powietrzu.
Z analiz wynika, że stężenie pyłu zawieszonego w powietrzu tylko w 5 proc. związane jest z zanieczyszczeniami komunikacyjnymi, a w 20 proc. - z przemysłowymi. Największą emisję pyłu zawieszonego powoduje ogrzewanie paliwami stałymi w piecach i kotłowniach. - Ponieważ głównym elementem czy czynnikiem powstawania tego pyłu zawieszonego są paleniska indywidualne i kotłownie zasilane paliwem stałym, dążymy z determinacją do tego, aby ograniczyć ilość palenisk. W latach minionych zlikwidowaliśmy ok. 20 tys. pieców, ale szacunek małopolskiego urzędu wojewódzkiego określa tę ilość na kolejnych 35 tys. - powiedział wiceprezydent Krakowa Tadeusz Trzmiel.
Trzmiel podkreślił, że Kraków od 2011 r. będzie ponownie dotować indywidualne projekty wymiany urządzeń grzewczych. - Niezależnie od tego wprowadzamy program centralnej ciepłej wody użytkowej, aby wyeliminować piecyki gazowe. Rozwijamy system centralnego ogrzewania. To wszystko powinno wpłynąć na eliminację czy ograniczenie i zmniejszenie pyłu zawieszonego w powietrzu - ocenił wiceprezydent. Ponadto miasto prowadzi kontrole spalania odpadów w domowych piecach grzewczych. Urzędnicy razem ze strażnikami miejskimi skontrolują czy w piecach spalane są odpady. W bieżącym sezonie grzewczym przeprowadzono 91 takich kontroli i pobrano do analizy 16 próbek popiołu. Uzyskano już wyniki analizy siedmiu z nich. Wszystkie potwierdzają, że spalano odpady. Osoby, które nielegalnie to robiły odpowiedzą przed sądem.
Według Pawła Ciećko, Kraków i Małopolska mają najlepszy w kraju system monitoringu powietrza. - Żadne inne miasto polskie nie kontroluje stanu atmosfery w takim stopniu jak my, stąd tam nie mówi się, tyle o skażeniu, co u nas - powiedział Ciećko.