Tusk odpowiada opozycji: szargacie państwo polskie

Dodano:
Donald Tusk (fot. FORUM)
Opozycja zamieniła wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej w gonitwę za premierem - uważa Donald Tusk. - Nie rozumiem tego - przyznał w czasie debaty nad informacją o działaniach rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Słowa premiera były reakcją na wypowiedź posłanki PJN Elżbiety Jakubiak, która zarzucała rządowi m.in. bierność i milczenie w pierwszych godzinach po katastrofie z 10 kwietnia. Błędem było także - według Jakubiak - że na czele polskiej komisji wyjaśniającej katastrofę nie stanął premier, analogicznie do tego, co stało się w Rosji.

 Tusk w Sejmie: lepiej znać prawdę i nie mieć wojny

Premier zwrócił uwagę, że dokładnie tego samego dnia - 10 kwietnia - "dwukrotnie występował bezpośrednio do Polaków" - po posiedzeniu rządu i w Smoleńsku. - Jeśli ktoś w Polsce może sformułować pod adresem rządzących zarzut, że w ciągu tych dni i tygodni nie pielęgnowaliśmy każdego szczegółu, by w Polsce było poczucie wspólnoty w żałobie, to będę uważał, że trzeba mieć dużo złej woli, żeby formułować tego typu opinie - zauważył Tusk. Premier przypomniał też, że 10 kwietnia o godz. 13:40 rozpoczęło się posiedzenie rządu w sprawie katastrofy smoleńskiej.

- Efektem tego posiedzenia były dwa ustalenia - przypomniał premier. Chodzi o powołanie komisji badająca przyczyny katastrofy, na czele której stanął szef MSWiA Jerzy Miller i która zajmuje się tym samym procesem badania, jak komisja MAK w Rosji, oraz o powołanie międzyresortowego zespołu, na czele którego stanął premier. W skład zespołu weszli także: wicepremier Waldemar Pawlak, minister obrony narodowej Bogdan Klich, minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski, minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller, minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski, minister Michał Boni i szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski. 

Pełny tekst wystąpienia premiera Donalda Tuska

"Szkoda Polski na gry"

Premier podkreślił również, że jego zdaniem instytucje państwa w Polsce po katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 r. okazały się "względnie sprawne". Zaznaczył, że Polska przez ostatnie lata zbudowała instytucje, które utrzymały bez szwanku polską państwowość po katastrofie. Według premiera "nieustanne szarganie państwa polskiego" przez opozycję nie służy Polsce. - Naprawdę szkoda Polski, żeby tego typu gry wokół katastrofy uprawiać - stwierdził premier.

Ocena działań rządu przez opozycję - zdaniem Tuska - jest "nacechowana złą wolą". - Polski rząd w tych nadzwyczaj trudnych warunkach zrobił wszystko co możliwe, by Polska to dobrze przetrwała i żeby skompletować maksimum materiału dowodowego na rzecz prawdy - oświadczył.

Nie taka Rosja słaba...

- Nie mam manii wielkości i nie pretenduję do roli człowieka, który indywidualną, przebiegłą grą ogrywa inne kraje, np. Rosję - podkreślił premier Donald Tusk. - Nie zgadzam się z poglądem PiS, że Rosja to upadłe mocarstwo, czyli w domyśle kraj, który bardzo łatwo ograć - podkreślił szef rządu. Dodał, że nie zauważył, żeby politycy PiS - gdy mieli władzę - byli szczególnymi mistrzami w ogrywaniu Rosji.

- Chciałbym zobaczyć chociaż jeden efekt misternej, wyrafinowanej gry, w której prezes PiS Jarosław Kaczyński - jako premier, lub ktoś z PiS - ograł Rosję. Wiecie dobrze, że gra z Rosją, szczególnie w tak trudnych okolicznościach, to jest zajęcie naprawdę bardzo, bardzo trudne - powiedział Tusk Zdaniem premiera, politycy PiS oczekiwali od niego, że pierwszego dnia od katastrofy on "Rosję okiwa sześć razy, rzuci na kolana, oni przyjdą, przeproszą i powiedzą: wszystko nasza wina". - Dziękuję za takie uznanie, aż tak dobry nie jestem - podkreślił.

Tusk nie zgodził się z zarzutami opozycji, że reakcja rządu na raport MAK była spóźniona. - Była ona tak szybka, jak tylko to możliwe - zapewnił. Zapowiedział, że polska komisja badająca okoliczności katastrofy smoleńskiej konsekwentnie buduje prawdziwy, kompletny raport o tragedii w Smoleńsku.

...ale ją zaskoczyliśmy

- Sprawność niektórych urzędników i funkcjonariuszy doprowadziła do tego, że rzeczywiście komisja szefa MSWiA Jerzego Millera i strona polska dysponują materiałem na tyle szerokim, że mogło to być nawet pewnym zaskoczeniem dla naszego partnera - ocenił szef rządu. Zdaniem premiera, reakcja MAK w postaci opublikowania na swojej stronie internetowej zapisów rozmów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku "jest spowodowana zrozumieniem wreszcie, że dysponujemy dość kompletnym materiałem".

- Warto to docenić. Ja tego nie kompletowałem, nie oczekuję słów uznania w tej sprawie pod moim adresem, ale kilku ludzi, poważnych urzędników i poważnych funkcjonariuszy wykonało naprawdę kawał porządnej roboty - takiej, która była ponad standardy - powiedział Tusk. Premier zaznaczył, że w ciągu kilku tygodni komisja Millera opublikuje kompletny raport na temat okoliczności i przyczyn katastrofy. - Pozna go polska opinia publiczna, światowa opinia publiczna, Rosjanie i instytucje, które służą do tego, aby zajmować się tego typu sprawami - zapewnił Tusk dodając, że będzie to "dobrze udokumentowany raport, który równocześnie umożliwi wyciągniecie konsekwencji organizacyjnych, legislacyjnych, personalnych, politycznych tutaj, w Polsce".

"Opozycjo! Bądź odpowiedzialna"

Premier wezwał też polityków opozycji do tego, by byli odpowiedzialni w relacjach polsko-rosyjskich "bardziej niż do tej pory". - Jeśli polski polityk w jednym zdaniu mówi "raport MAK jest śmieszny, do wyrzucenia" i w drugiej części zdania mówi "po raporcie MAK Klich do dymisji", to znaczy, że chce naprawdę, by - nie tylko, że rosyjski raport, ale jeszcze tak wadliwy raport - był powodem, dla którego w polskim rządzie dochodzi do zmian - zauważył z przekąsem Tusk. - Gratuluję poczucia godności, honoru, odpowiedzialności i politycznego racjonalizmu. Ja w tej grze, którą być może Rosjanie chcieliby prowadzić, na pewno nie będę uczestniczył. Moim zadaniem jest, by polski rząd działał w tej kwestii autonomicznie - dodał.

PAP, arb

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...