Węgierski minister bagatelizował zbrodnie komunizmu
W ubiegłorocznym wywiadzie telewizyjnym Biszku powiedział natomiast m.in., że podczas sprawowania przezeń funkcji ministra "w kraju przywrócono bezpieczeństwo publiczne". O prześladowaniach po 1956 roku powiedział zaś, że "system zaczął pociągać do odpowiedzialności tych, którzy przeciwko niemu działali". Zawiadomienie o popełnieniu przez Biszku przestępstwa złożył poseł skrajnie prawicowej partii Jobbik Gyoergy Szilagy. We wcześniejszym wywiadzie dla portalu index.hu Szilagy powiedział: - Biszku należałoby posadzić na ławie oskarżonych nie z powodu tej wypowiedzi. To, że według własnego zdania formułuje opinie o roli 1956 roku na Węgrzech, mieści się w wolności słowa. Ale powinien odpowiedzieć za to, co zrobił po 1956 roku.
W ubiegłym roku złożono zawiadomienie o popełnieniu przez Biszku zbrodni przeciwko ludzkości. Zarzucono mu, że ponosi odpowiedzialność za to, że latem 1958 roku skazano na śmierć w procesach pokazowych i stracono Imre Nagya, ministra obrony w jego rządzie Pala Maletera i innych uczestników rewolucji. Biszku zaprzeczył, by w jakikolwiek sposób ingerował w decyzje ówczesnego wymiaru sprawiedliwości, i oświadczył, że tamtych procesów nie uważa za sfingowane, gdyż wszczęto je "z powodu popełnionych czynów".
Za publiczne negowanie zbrodni narodowego socjalizmu i komunizmu grozi na Węgrzech kara do trzech lat więzienia.PAP, arb