Prezydent Kazachstanu chce rządzić dopóki będzie zdrowy
Dodano:
Prezydent Kazachstanu Nursułtan Nazarbajew oświadczył w parlamencie, że planuje pozostać przywódcą kraju tak długo, jak pozwoli mu zdrowie, bez względu na to czy projekt wydłużenia jego kadencji z ominięciem wyborów zostanie ostatecznie zaakceptowany. Nazarbajew powiedział w swoim dorocznym przemówieniu na temat stanu państwa, że o losie referendum na temat przedłużenia jego kadencji prezydenckiej do 2020 roku zdecyduje Rada Konstytucyjna Kazachstanu. Zapowiedział też, że jeśli rada odrzuci pomysł referendum, już zaakceptowany przez parlament, to stanie do wyborów w 2012 roku.
Kazachski parlament 14 stycznia opowiedział się za przeprowadzeniem referendum, które utorowałoby Nazarbajewowi drogę, by rządzić zasobnym w ropę naftową krajem o największej w Azji Środkowej gospodarce przez trzecią dekadę, pomijając wybory w roku 2012 i 2017. 70-letni Nazarbajew obiecał, że bez względu na decyzję Rady Konstytucyjnej w tej sprawie "będzie pracował tak długo jak będzie mógł", jeśli tylko otrzyma jednomyślne poparcie narodu.
Ponad połowa z 9 mln zarejestrowanych w Kazachstanie wyborców podpisała petycję wzywającą do przeprowadzenia referendum w sprawie wydłużenia kadencji prezydenta. - Główną sprawą, jak rozumiem, jest sygnał od narodu: nie opuszczaj stanowiska, kontynuuj pracę - powiedział szef państwa otrzymując owację na stojąco w parlamencie. Nazarbajew rządzi Kazachstanem od uzyskania przez ten kraj niepodległości. W tamtejszym parlamencie nie zasiada żaden opozycyjny polityk.
Przeciwnicy referendum uważają, że Kazachstan, w którym nigdy nie udało się przeprowadzić wyborów uznanych przez międzynarodowych obserwatorów za uczciwe i wolne, porzucił zasady, do których przestrzegania zobowiązał się sprawując w ubiegłym roku przewodnictwo w Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. 6 stycznia Nazarbajew sprzeciwił się planom wydłużenia kadencji prezydenckiej w referendum, ale jego weto zostało odrzucone przez parlament w głosowaniu 14 stycznia.