BBC skrytykowane za dziennikarski eksperyment
Jej mieszkańcom przyznano ulgę od podatku samorządowego, pokrywającego m.in. koszty wywózki śmieci, naprawy ulicznego oświetlenia, łatania dziur w jezdni itp. W zamian musieli sami rozwiązywać te problemy. Aby dać im możliwość wykazania się, BBC podrzucała zdezelowane kanapy, zepsute lodówki, wraki samochodów i "artystów" upiększających ściany graffiti. Eksperyment przewidywał, że władze lokalne - z braku środków - nie kiwną palcem, by porządkować okolicę. Ulicę pogrążono w ciemnościach, wyłączając latarnie. Mieszkańcom nie wolno było korzystać z miejskiej biblioteki. Tylko dzieci chodziły do szkoły jakby nic się nie stało, a w razie potrzeby nadal można było przywołać karetkę pogotowia lub straż pożarną. Władze samorządowe współpracowały z BBC, ale korporacja wzięła na siebie wszystkie koszty.
Eksperyment szedł dobrze i ulica szybko przekształcała się w slums, dopóki któryś z producentów programu nie wpadł na pomysł, że najlepszą ilustracją zapuszczenia okolicy będą widoczne wokół psie odchody. Kilkunastu mieszkańcom polecono, by dużo spacerowali z psami i nie ingerowali w ich czynności fizjologiczne. Oburzyło to konserwatywnych polityków, którym program od początku nie podobał się jako alarmistyczny w tonie. Pomysł posłużenia się psami przez BBC uznano za nadużycie standardów dziennikarskich, niewłaściwe wykorzystanie pieniędzy podatnika, finansującego BBC z rocznego abonamentu, ogólnie nietrafiony i w złym guście.
Konserwatywny poseł Stephen Hammond przygotowuje skargę do Ofcomu (Office of Communications) - państwowego regulatora mediów. Lider konserwatystów we władzach miejskich Preston Ken Hudson uznał, że program BBC ma niewielką wartość poznawczą, a jego koszt jest zbyt wysoki.
Program realizowany nakładem 1 mln funtów w okresie 6 tygodni, którego prezenterem ma być główny polityczny korespondent korporacji Nick Robinson, zostanie nadany w maju w dwóch odcinkach. BBC sugeruje, że psy odwróciły uwagę od zasadniczej kwestii: czy usługi świadczone przez lokalne samorządy muszą być aż tak drogie? Pytany o to 59-letni uczestnik eksperymentu odparł stoicko: "Za wcześnie, by wyrokować w tej sprawie".
pap, ps