Komorowski w Pradze: cieszę się, że jestem tu z Anną
Polski prezydent podkreślał, że relacje obu krajów to kontakty najbliższych sąsiadów, którzy "od dwudziestu lat idą tą samą, mądrą drogą modernizacji i wiązania się ze światem zachodnim". - Dzisiaj oprócz poczucia wspólnoty losu, sprawą niezwykle istotną jest poczucie wspólnoty interesów, zarówno w ramach UE, jak i bezpośrednich relacjach polsko-czeskich - mówił Komorowski. Bardzo wysoko ocenił współpracę obu państw na poziomie rządowym.
Z kolei Klaus w swoim wystąpieniu podkreślał znaczenie polsko-czeskich relacji i opowiedział się za ich rozwijaniem. Poinformował, że z Komorowskim rozmawiał m.in. na temat wspólnych interesów Polski i Czech w ramach Unii Europejskiej. - Jesteśmy przekonani, że warto starać się o wspólne lansowanie naszych stanowisk, to może jedynie wzmocnić nasz głos - podkreślił czeski prezydent.Czescy dziennikarze pytali Komorowskiego o spór polityczny w Polsce wokół katastrofy smoleńskiej, w której zginął 10 kwietnia ubiegłego roku prezydent RP Lech Kaczyński. - Chyba nie ma takiego prostego przepisu, jak poprawić relacje z politykami; politycy są skazani na nieustającą konfrontację i ciągłą rywalizację między sobą. Nie wiem, jak w Czechach, ale w Polsce politycy na ogół szukają tego, co ich różni, a nie tego, co ich łączy. I to dotyczy także katastrofy smoleńskiej - odpowiedział. - Dla nas jest ważne, aby uratować w Polsce choć cząstkę tego szczególnego nastroju, który panował w kraju po katastrofie. Trochę tej narodowej jedności. Wszyscy życzylibyśmy sobie też, aby zachowało się coś z tej dobrej atmosfery w polsko-rosyjskich stosunkach - dodał Komorowski.
Komorowski wyraził zadowolenie, że podróż do czeskiej stolicy odbywa z żoną Anną. - Liczę na to, że Praga to będzie takie miejsce, z którego będziemy mogli choć trochę skorzystać. To bardzo piękne miasto, skąd mamy wspólne wspomnienia jeszcze z czasów studenckich - dodał. Żartował przy tym, że "Praga pomoże polskiemu prezydentowi przy rozwiązaniu trudnych problemów, związanych z życiem prywatnym".
PAP, arb