Prezes PiS odpowiada internautom. "Piszę rzeczy oczywiste"
Prezes PiS podkreśla, że jego partia "nie zamierza Polakom niczego zabierać". Dodaje jednak, że "pewna część tego majątku, ze względu na zwykłe bezpieczeństwo i wygodę Polaków musi być wspólna – tzn. wspólne muszą być drogi, urządzenia energetyczne, urządzenia wodne, mnóstwo różnych mechanizmów, które z natury rzeczy służą wszystkim".
Jednomandatowe okręgi? "Jak taki parlament by działał?"Pytany przez jednego z internautów dlaczego PiS "boi się" jednomandatowych okręgów wyborczych Kaczyński stwierdza, że fascynacja systemem, który funkcjonuje m.in. w Wielkiej Brytanii wynika z "niezrozumienia systemu brytyjskiego". "W brytyjskiej praktyce politycznej jest tak: jakiś młody polityk zasługuje się odpowiednio kierownictwu partii i dostaje na próbę zły okręg – taki, w którym jego partia zwykle przegrywa. Tam ma się sprawdzić, czy potrafi pracować, czy potrafi być twardy, czy potrafi zrobić duży wysiłek, mimo że wie, że ma minimalne czy prawie żadne szanse na zwycięstwo. Jeżeli się sprawdzi, to w kolejnych wyborach dostaje już taki okręg, gdzie są one znaczne. Przy czym jego związek z tym okręgiem jest w ogromnej większości praktycznie zerowy, jest to bardzo często okręg, w którym on wcześniej nigdy w życiu nie był" - tłumaczy Kaczyński. "U nas natomiast jest naiwne przeświadczenie, że można stworzyć taki mechanizm oddolnie wybieranych posłów, którzy jednocześnie będą co później robili? Każdy będzie oddzielnie. I w jaki sposób taki parlament będzie funkcjonował?" - pyta retorycznie prezes PiS.
Podatki - do wymianyWypowiadając się na temat ewentualnego wprowadzenia w Polsce podatku liniowego, Kaczyński wyjaśnia, że "o konkretnych rozwiązaniach będzie można mówić, gdy poznamy faktyczny stan polskiej gospodarki". Zaznacza jednak, że system podatkowy trzeba w Polsce zorganizować od nowa, ponieważ "obecny ma tysiące mankamentów". "Natomiast istnieje niewątpliwie w Polsce problem ściągania podatków i tej całkowitej niejednolitości i arbitralności przy ich ściąganiu, tej sytuacji, gdzie jedni płacą za dużo, a inni za mało albo w ogóle nie płacą. Trzeba to zmienić" - zaznacza.
Dobrowolny przymus oddania władzyJeden z internautów apeluje do Jarosława Kaczyńskiego, by zadeklarował, że po dojściu do władzy "nie odda jej przed czasem i z byle jakiego powodu". To nawiązanie do sytuacji z 2007 roku kiedy PiS zgodził się na przedterminowe wybory, w efekcie których władze przejęła koalicja PO-PSL. Prezes PiS tłumaczy, że w tamtym czasie znajdował się w sytuacji "dobrowolnego przymusu". "Zdawałem sobie sprawę, że utrzymywanie się przy władzy razem z kimś, kto jest oskarżony o aferę, to sytuacja całkowicie kompromitująca. Nikt później nie mógłby mi uwierzyć, że ja rzeczywiście chcę Polskę oczyszczać i chcę doprowadzić do tego, żeby funkcjonowała jako praworządny, na uczciwych zasadach, kraj. W związku z tym nie było naprawdę żadnego wyjścia. Ja po prostu mam ten typ wrażliwości moralnej, że tego tolerować nie mogłem i sądzę, że taki typ wrażliwości jest w polskim życiu publicznym niesłychanie potrzebny. Mogę obiecać, że zrobię wszystko, by takich ludzi w moim rządzie nie było, ale nigdy nie obiecam, że jeżeli coś takiego będzie, to nie będę na to reagował" - podkreśla.
arb