Obamie zależy, by nie przewodzić w potępianiu Kadafiego
Podobnie powściągliwe były dotychczasowe oświadczenia Clinton. Administracja daje do zrozumienia, że ostrożność spowodowana jest obawą o los dyplomatów amerykańskich w Trypolisie. Przypomina się o zajęciu ambasady USA w Teheranie w czasie rewolucji islamskiej w Iranie i wzięciu jej personelu jako zakładników. "Washington Post" nie jest jednak przekonany tym argumentem.
"Obecność tysięcy obywateli krajów europejskich nie przeszkodziła ich rządom w stanowczym zabraniu głosu i zgodzie na sankcje (przeciw Kadafiemu)" - napisał dziennik. "Obamie wydaje się niezwykle zależeć na tym, by Stany Zjednoczone nie przewodziły w przeciwstawianiu się zbrodniom Kadafiego" - czytamy w edytoriale.
W swym wystąpieniu w środę prezydent powiedział, że USA rozważają wprowadzenie sankcji wobec reżimu libijskiego. Nie wspomniał o zarządzeniu strefy zakazu lotów nad terytorium Libii, do czego wezwała delegacja Libii w ONZ, która zerwała z reżimem.
zew, PAP